„Za kogo ten chłopak się uważa? Nie zawsze byłam szanowaną żoną i matką. O nie, byłam szalona. Robiłam różne rzeczy.” Maria kontynuowała ten pociąg myślowy, aż znalazła się w kolejce. Musiała przyznać sobie, że nigdy w życiu nie zrobiła niczego szalonego ani impulsywnego. Do diabła, jej mąż był drugim mężczyzną, jakiego kiedykolwiek w życiu pocałowała. Znalazła się na początku kolejki i kiedy kobieta zadzwoniła „Następny”,  zdała sobie sprawę, że stoi w kolejce przy stoisku z jedzeniem, żeby kupić popcorn. Przyszła kupić popcorn, bo Kuba jej to kazał.

– Co za idiota. Jak śmie mi mówić, co mam robić?

– Nie. Nie możesz mi pomóc. Nie chcę już popcornu – poderwała się do zszokowanej kobiety, a następnie odwróciła się i poszła w kierunku Kuby. Nie czekając, aby zobaczyć, czy był sam, rzuciła się na niego.

– Jak śmiesz zakładać rzeczy o mnie! Nie znasz mnie.

Kuba siedział na ladzie z zadowolonym spojrzeniem, które wyraźnie mówiło, że wiedział, że wróci. Zsunął się nonszalancko z lady na nią, gdy sięgał do dołu i zsunął się po suwaku swoich luźno pasujących dżinsów. Maria patrzyła na niego z niedowierzaniem.

– Co Ty wyprawiasz?

Ponownie uderzyła go mocno w twarz, a on wyciągnął rękę i chwycił jej nadgarstek.

– To jest to, czego chcesz Księżniczko – powiedział, jak zmusił ją do opuszczenia ręki i wyciągnął ją do niego, wkładając jej małą pięść do otwartego rozporka swoich dżinsów.

– Nie – powiedziała, ale nie wycofała ręki, i rozłożyła palce, by chwycić najgrubszego, najtwardszego kutasa, jakiego kiedykolwiek w życiu spotkała. – Och, jesteś złym chłopcem.

– Zgadza się Księżniczko. Jestem złym chłopcem i dlatego wróciłeś. Nie możesz się temu oprzeć, prawda? Lalki z porcelany, takie jak Ty, lubią mieszkać w swoich małych, bezpiecznych światach, w swoich małych, bezpiecznych domkach. Ale Ty marzysz o niegodziwości. Teraz trzymasz tu sztywnego kutasa. Twój świat nagle oszalał, Twoje serce bije, a majtki są mokre.

Otworzyła usta i spojrzała w jego cudownie ciemne oczy. Zwolnił chwyt na jej nadgarstku, ale jej ręka pozostała tam, gdzie była, chwytając jego kutasa. Triumfalnie się do niej uśmiechał. Nie miał na sobie bielizny; nie było nic pomiędzy jego muskularnym ciałem, sztywnym trzonem i szorstkim jeansem. Jego skóra była gorąca i lepka. Palce Mari przykleiły się do jego trzonu, gdy go chwyciła i instynktownie poruszyła swoją ciasną pięścią w górę i w dół, czując jego długość i obwód, czując jego wilgoć. Podeszła bliżej. Czuł się niemyty, ale w przeważającej mierze męski. Jej mąż zawsze pachniał czysto, po goleniu i sprayu do ciała; ten mężczyzna pachniał seksem. Położył ręce wokół niej i pocałowali się, Maria, występując do przodu, przyciskając jej ciało do jego, przyciskając jej usta do jego. Jego koszula była rozpięta w połowie klatki piersiowej, a ona drżała z podniecenia, gdy czuła jego ciepłą skórę na swojej.

– Ugh – Maria chrząkała, gdy Kuba ją podniósł i odepchnął do tyłu o ladę.

Maria owinęła swoje długie gołe nogi wokół jego ud, jej krótka letnia sukienka podjechała do góry, odsłaniając swoje opalone ciało i pocałowała go głęboko, wpychając język do jego otwartych ust. Odwróciła głowę na bok i zatęskniła za oddechem.

– Kuba, pieprz mnie. Pieprz mnie mocno.

Kuba pochylił głowę i szczotkował zębami skórę jej szyi. Sięgnął w dół i rozpiął guzik podtrzymujący jego dżinsy, i machał swoimi szczupłymi biodrami, gdy je zsuwał, wystawiając swój nagi tyłek każdemu, kto wejdzie do namiotu.

– Pieprz mnie, Ty draniu. Szybko, proszę.

Wiedziała, że się przyznaje, ale już jej to nie obchodziło. Musiała dokonać tego czynu. Potrzebowała tego człowieka, żeby ją miał. Kuba ściągnął jej majtki i wsadził całą długość kutasa. Maria głośno wzdychała, jak Kuba zaczął ją pieprzyć mocno i szybko. Chwycił jej ramiona i zakopał twarz w jej włosach, jak jego uda ruszały się między jej rozłożonymi nogami. Nigdy nie miała w sobie tak wielkiego kutasa i bała się, że rozdzieli ją na pół. Kuba nie był delikatny ani troskliwy, jak jej mąż, kiedy się kochali, ale wtedy to nie było kochanie. To było rżnięcie. Ręce Mari zsunęły się w dół, przez szerokie ramiona Kuby, w dół przez jego wąską talię i w dół pod koszulą. Chwyciła jego pompujące pośladki w palce, uciskając jego skórę paznokciami, przybliżając go do siebie. Kuba sięgnął do góry i włożył palce w jej włosy. Chwycił ją mocno i trzymał przypiętą do lady, jak ją mocno pieprzył.

-Ty słodka pieprzona dziwko.

Na te słowa Maria osiągnęła mocny orgazm i zalała jego kutasa sokami. Kuba  czuł puls jej cipki na swoim wale i wepchnął biodra między jej nogi. Też doszedł, pochylił się do tyłu, jego oczy błyszczały, gdy patrzył na nią, a na jego twarzy pojawiał się zarozumiały uśmiech. Rzeczywistość tej chwili zderzyła się z nią.

– Co ja zrobiłam?

Odepchnęła go z powrotem, wygładziła obszycie sukienki i założyła majtki.  Bała się, że jego sperma wycieknie z jej cipki i skapnie w dół jej ud. Musiała znaleźć miejsce do odświeżenia, zanim znajdzie ją mąż. Jej oczy były pełne ognia, gdy na niego patrzyła.

– Ty… Jesteś zły. Puść mnie.

– Jutro, księżniczko.

– Jutro, co?

– Przyjdź jutro sama. Pojutrze już nas nie będzie. Karnawał się kończy. Więc poczekam na Ciebie, jutro. Chcę, żebyś znów była moją księżniczką, moją księżniczką, na własną rękę. Nie zawiedziesz mnie?

Puścił ją, a ona pobiegła do wejścia do namiotu, żeby mogli ją znaleźć. Maria spojrzała na Kubę, jej spojrzenie było mieszanką pożądania i podgrzanego jadu. Wyszła z namiotu w ciszy, masie emocji, czując się dziwnie.

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *