„Karolina, to Janka. Janka, to Karolina” – powiedziała od niechcenia Ania.

„Miło cię poznać, Karolina. Ania tak wiele mi o tobie opowiadała” – zielone oczy Janki były przyjazne.

“Miło cię poznać” Karolina uścisnęła dłoń Jance, “Nie chciałam zniweczyć twoich planów śniadaniowych.”

– Och, niczego nie zniweczyłaś. Właśnie miałam iść sprawdzić, czy Aleksandra zdążyła już wstać z łóżka.

“Aleksandra?” Karolina była zdezorientowana, “Aleksandra?”

Janka uśmiechnęła się. – Tak. Ona nie lubi wstawać rano. Na szczęście Ania tak, więc właśnie zjedliśmy śniadanie.

Karolina miała ochotę tańczyć. Spojrzała na oszołomioną twarz Ani, która wyglądała na zaskoczoną. „Aleksandra jak twoja najlepsza koleżanka ze studiów, Aleksandra… a to Janka… jej Janka!”.

– Tak. Jak myślisz, kim ona była? Ania zapytała niewinnie.

Janka wiedziała, że ​​czas na szybkie wyjście. “Zostawię was same. Naprawdę miło Cię poznać, Karolino. Aniu, do zobaczenia później, dobrze?”

Ania skinęła głową.

Janka przeszła do drugiej sypialni. Gdy te drzwi się zamknęły, Ania zwróciła się do Karoliny: – Więc co cię sprowadza w moje okolice?

Karolina odchrząknęła, a przemówienie, które zebrała sobie w głowie, gdy szła do centrum, gdzieś odpłynęło. „Hm, chciałam zobaczyć, jak przebiegła twoja wycieczka…”

Ania wzniosła brwi, „Zeszłaś tutaj, na mrozie, żeby zapytać mnie o wycieczkę?”

Karolina walczyła ze sobą: „Tak, wiesz, chciałam wiedzieć, czy zcoś stamtąd przywiozłać ciekawego?”.

Ania potrząsnęła głową. – Nie-uh. Trochę nie w nastroju do żartowania, Karolina. Powiedziałam ci, jak się czuję. Dałaś mi do zrozumienia, że ​​nie tego chciałaś. Więc musisz mi powiedzieć, dlaczego jesteś tutaj.”

Karolina wzięła głęboki oddech. – To uczciwe. Żadnych gier, obiecuję.

Karolina zrobiła krok w stronę Ani, która teraz miała słaby ślad uśmiechu na twarzy. Ania skrzyżowała ramiona i wyczekująco przechyliła głowę.

Karoliny tętno podwoiło się. Stojąca Ania wyglądała tak seksownie, Karolina chciała ją tylko objąć. Karolina wepchnęła drżące ręce do kieszeni dżinsów. „Prawda jest taka…”

Ania wstrzymała oddech, rozpaczliwie czekając, aż Karolina dokończy zdanie.

Karolina zrobiła kolejny krok: „Prawda jest taka … myślałam o tym pytaniu, które zadałaś … na przystanku autobusowym … i miałam trochę czasu, żeby nad tym pomyśleć. w sobie…

Dobrze to słyszeć – powiedziała Ania prawie szeptem – I?

„Ja…” Karolina podniosła wzrok, gdy otworzyły się drzwi do sypialni. Wyszła zaspana Aleksandra w pełni ubrana, tuż za nią Janka, z workiem przewieszonym przez ramię…

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *