Od jakiegoś czasu miałam pewną fantazję, a tego dnia zamierzałam ją spełnić. Twoje biurko w domu było
idealne żeby się pod nim schować; nie za duże, ale wystarczające aby mnie pomieścić. Podszedłeś do
blatu, gotowy na spotkanie biznesowe online. Nie miałeś zielonego pojęcia, że zapamiętasz je na zawsze.
Od razu zauważyłam zarys twojego penisa w spodniach, i podnieciłam się. Pachniałeś tak dobrze, że
wrażenie się spotęgowało. Przywitałeś współpracowników i zaczęliśmy zabawę.


Zaczęłam od delikatnego całowania twojej nogi. Odchyliłeś się w krześle i spojrzałeś na mnie.
Uśmiechałam się. Otworzyłeś szeroko oczy ze zdziwienia, ale twój szef wymagał już wtedy pełnej
atencji. Wyszeptałam „Uważaj, kochanie”. Westchnąłeś i przygotowałeś się na najgorsze. Pocałowałam
twoje udo i przesunęłam się w górę, do krocza. Usiłowałeś mnie przegonić, ale oczywiście nie przyszło
mi nawet do głowy żeby przestać.


Rozpięłam ci spodnie, a ty usiłowałeś się opanować. Wyjęłam penisa ze bokserek, objęłam i obsypałam
cichymi pocałunkami na całej długości. Ty niestety musiałeś się odzywać, ponieważ szef oczekiwał
odpowiedzi na pytania.


Kiedy rozmawialiście, drażniłam językiem końcówkę żołędzi, trzymając pewnie całego wielkiego penisa.
Skończyłeś wypowiedź, a ja wsunęłam go całego do buzi bez żadnego ostrzeżenia. Stęknąłeś i uderzyłeś
mnie w twarz. Nie za mocno, nie za słabo, ale idealnie tak żebym poczuła się jak twoja dziwka.


Przesunęłam językiem od podstawy do samego końca, nawilżyłam śliną i rozkoszowałam się smakiem.
Ssałam cię, ciesząc się uczuciem jakie wywołuje żołądź ślizgająca się po języku. Cały czas naciskałam
lekko na spód członka. Obserwowałam jak dzielnie utrzymujesz powagę na twarzy, nawet kiedy brałam
cię głęboko w gardło. Złapałam za biodra i przyciągnęłam bliżej, żeby sięgnąć jeszcze głębiej.


Poczułam że łapiesz mnie za włosy i przytrzymujesz na dole. Sprawiłeś że się zadławiłam. Odchyliłam
się, ssąc nieustannie, aż żołądź wyskoczyła mi z buzi z głośnym pyknięciem. W tym momencie byłam tak
podniecona, że wsunęłam dłoń w stringi i zaczęłam masować mokrą i spragnioną łechtaczkę. Jęczałam na
twoim penisie, robiąc sobie dobrze, a ty trzymałeś mnie za włosy i poruszałeś głową w górę i w dół.


Podniosłam się nieco, tak żeby nie objęła mnie kamerka, ale żebyś sięgnął moich piersi. Wiedziałam, że
twoim ulubionym zajęciem podczas spotkań online jest zabawa moimi sutkami, i szczypanie ich
znienacka aż krzyczałam z bólu. Złapałeś moją żuchwę i wcisnąłeś penisa jak najgłębiej. Objęłam jądra,
mlaskając z penisem w ustach, masując go drugą ręką i przyspieszając ruchy. Byłeś bliski końca, więc
odsunęłam się i dałam ci na chwilę spokój. Nie chciałam żebyś już doszedł. Uwielbiałam, że dla odmiany
to ja czasami mogłam zostawiać cię na krawędzi. Uwielbiałam że wręcz wyginałeś plecy żeby tylko
dosięgnąć mojej buzi.

Próbowałeś zmusić mnie do ssania, chciałeś dojść za wszelką cenę, ale ja postanowiłam odłożyć to w
czasie. Patrzałam na penisa, trzymałam go w dłoni, dotykałam językiem, ale nie ssałam. Złapałeś moje
włosy i zepchnąłeś głowę w dół. Tym razem oplotłam końcówkę ustami i robiłam ci dobrze ręką.
Zawędrowałam ustami do jąder i ssałam jedno za drugim, nie przestając poruszać ręką. Odłożyłam jądra
na miejsce i wzięłam do buzi penisa. Wsunęłam go tak głęboko, aż dotknął tylnej ściany gardła.
Uwielbiałam to uczucie każdą cząstką siebie, i to że obciągam ci pod stołem jak prawdziwa dziwka, twoja
dziwka, kiedy ty wykonujesz swoje obowiązki. Czego więcej może chcieć niegrzeczna dziewczynka? Za
moment twój gruby penis miał wytrysnąć prosto do mojego gardła.


Poruszałam językiem coraz szybciej i mocniej, robiłam wszystko żebyś tylko skończył we mnie.
Pomagałam sobie rękami, poruszałam nimi w rytm ruchów ust. Wzmocniłam chwyt, ale tylko
nieznacznie. Wzięłam cię na głębokie gardło po raz ostatni, wyciągnęłam na zewnątrz z ponownym
pyknięciem, i zaczęłam drażnić językiem sam czubek. Nadziałeś mnie na siebie i wytrysnąłeś głęboko do
buzi. Pochłonęłam każdą twoją cząstkę, wylizałam do czysta i na koniec pocałowałam wrażliwą żołądź.
Już niemal jęczałeś głośno, tak jak najbardziej lubiłeś. Jak zwykle, wyssałam się do końca zaraz po tym
jak doszedłeś.

Spotkanie się skończyło, a ja nie wiedziałam czego się spodziewać. Wyglądałeś tak, jakbyś pragnął
zemsty. „Ty suko!”, krzyknąłeś ze złością, a ja wyszłam z pokoju rzucając ci promienny uśmiech. Byłam
z siebie dumna i nie miałam żadnych wyrzutów sumienia.

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *