Siedzę w poczekalni. Nie byłam na woskowaniu u kosmetyczki od 6 tygodni.

Ostatnia wizyta to dla mnie surrealistyczne wspomnienie. Zastanawiam się, czy to naprawdę się stało.

“Czy faktycznie lizała mi cipkę aż doszłam wszędzie? Czy krzyczałam, gdy mnie palcowała?” – Odpłynęłam na chwilę ku pięknym wspomnieniom.

Pogłaskała mnie po policzku.

“Wróciłaś” – uśmiechnęła się kosmetyczka. “Znowu woskowanko?” – zapytała wbijając we mnie swoje zielone oczy.

Zarumieniłam się i skinęłam głową przygryzając wargę. W mojej cipce zawrzało.

“Mów do mnie, dziewczyno!” – zażądała kosmetyczka. “Co jest? Zapomniałaś jak się mówi?’

“A.. y.. tak… jeszcze jedną depilację brazylijską i pachy poproszę” – wyjąkałam.

“Druga depilacja jest zawsze trochę łatwiejsza niż pierwsza” – odparła. “A ostatnim razem była z Ciebie zuch dziewczyna. Chodź za mną.”

Jej studio pachniało drogimi perfumami. Poczułam wilgoć w majtkach, moja cipka zaczęła się ślinić.

“Zdejmij całe ubranie i połóż się, wracam za 5 minut.” – oznajmiła kosmetyczka.

“Co? Całe ubranie? Ale…” – wyjąkałam.

Zbliżyła swoją twarz do mojej i syknęła w moim kierunku wiercąc znów dziurę w mojej duszy swoimi zielonymi oczami.

“Jak śmiesz kwestionować moje polecenia? Całe ubranie! Nie chcesz, żebym się powtarzała, mała suko!”

Pogłaskała mnie po policzku i się uśmiechnęła.

“Chcesz być grzeczną dziewczynką, czy nie?”

Wyszła z pokoju, więc szybko się rozebrałam i położyłam. Chcę być grzeczną dziewczynką i to bardzo.

Położyłam się i zaczęłam pieścić swoje piersi i szczypać w sutki. Włożyłam sobie dwa palce do cieknącej kuciapki i pocierałam lekko przy tym jęcząc.

Nagle drzwi się otworzyły. Wyjęłam palce i zamknęłam nogi.

Kosmetyczka podniosła moją dłoń.

“Mokre paluchy, co?” – burknęła, wkładając moje pokryte śluzem palce do ust i wylizując do czysta.

“Dobra dziewczynka” – oznajmiła z uśmiechem na twarzy. “Dobra, bierzmy się za depilację. Ręce w górę!”

Rozsmarowała wosk pod moimi pachami.

“Aaaaaa!” – krzyknęłam, gdy wyrwała pierwszy pasek.

Dała mi klapsa w udo ale ból był tak duży, że znów krzyknęłam. Kolejny klaps.

“Zamknij się, mała szmato!” – warknęła. “Mówiłam, że nie mam czasu na nieodporne na ból gówniary.”

Zagryzłam zęby czekając na kolejną dawkę bólu.

“Zuch-dziewczyna. Zasługujesz na nagrodę.” – oznajmiła kosmetyczka.

Chwyciła mnie za piersi i delikatnymi, okrężnymi ruchami zaczęła je masować. Rwała mnie też na przemian za sutki, co mnie jeszcze bardziej nakręcało.

“Ok, koniec tego dobrego. Ugnij kolana i rozszerz nogi.” – warknęła kosmetyczka, po czym rozsmarowała mi wosk na cipeczce.

Gdy wyrwała pasek, ledwo powstrzymałam się od krzyku.

Tagi:

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *