Myślałam, że ją uwodzę, a potem miała dla mnie niespodziankę… Znam Patrycję odkąd przyjechała do Warszawy ze swojej rodzinnej Australii kilka lat temu. Poznałyśmy się przez wspólnego znajomego. Zawsze ją lubiłam, ale na tyle, na ile mogłam. Rzucałam okazjonalne wskazówki, ale ona oczywiście nigdy się na nie nie złapała. Pewnego wieczoru, wszystko się zmieniło.

Krótko mówiąc, byłyśmy na imprezie w pubie. Pod koniec wieczoru obie byłyśmy lekko pijane, wciąż doskonale kontrolując nasze zachowania, ale zrelaksowane i szczęśliwe. Kiedy wychodziliśmy z pubu, Patrycja złapała mnie za rękę.

– Chcesz się podzielić taksówką?

– Mogę. Najpierw wysadzimy Cię, a później ja pojadę dalej.

To miało sens – oboje mieszkałyśmy mniej więcej w tej samej części Warszawy, choć ja troszkę dalej.

– Zróbmy tak.

Pomachałam, by zatrzymać taksówkę. Wsiedliśmy i wyjaśniłam kierowcy, dokąd chcemy jechać, a następnie wygodnie usiadłam. Ku mojemu zaskoczeniu, Patrycja usiadła obok mnie, bliżej niż to naprawdę konieczne. Czułam jej ciepłe ramię na moim i bez znaczenia, że głaskałam ją palcami. Trochę drgnęła, ale nie poprosiła mnie, żebym przestała. W rzeczywistości zbliżyła się do mnie. Gdyby nie alkohol, pewnie nie poszłabym dalej, ale jakoś nic nie mogłam na to poradzić. Zostawiając jej ramię, położyłam rękę na jej gołej nodze i delikatnie ją ścisnęłam. Spojrzała na mnie.

– Hmmm, co robisz?

– Przepraszam, nie chciałam…

Ku mojemu zadowoleniu, chwyciła mnie za rękę i położyła ją z powrotem na nodze; nawet nie tam, gdzie była, ale nieco wyżej.

– Nie, nie przestawaj, podoba mi się to. To jest miłe.

To było obiecujące. Znowu delikatnie ścisnąłem jej nogę, a ona westchnęła. Zachęcona, zaczęłam głaskać jej gołą nogę, zsuwając się w dół na jej wewnętrzne udo. Jej noga była ciepła i lekko wilgotna, pokryta lekkim połyskiem potu. Z chichotem, przytuliła się do mnie i umieściła ramię wokół mojej talii, ciągnąc mnie do niej. I umieszczając moje drugie ramię wokół jej ramienia. Moje palce drażniąco dotykały jej piersi, tylko głaszcząc je przez jej górę. Nadal na tyle swobodnie, że mogę twierdzić, że to było przypadkowe, jeśli zmieniłaby zdanie. Nie, żeby wydawało się, że jest na to duża szansa. Spojrzenie w jej oczach było przyjemnością: nawet pragnieniem.

– Zrobisz ten ruch?

– Mogłabym.

Kiedy tak flirtowałyśmy, moja ręka przesuwała się dalej pod sukienką. Po prostu kontynuowałam, jej sukienka zaczęła się przesuwać nad jej gołym udem, aż nagle poczułam krawędź jej majtek. Drażniąc ją, przesunąłem rękę po nich. Wyczułam koronki. Zastanawiałam się, jakiego są koloru. Jak ekscytujące było czuć je bez możliwości zobaczenia. Naciskałam na przód, a ona tłamsiła w sobie odgłosy, moje palce przesuwały się po miękkim, mięsistym kopcu łonowym. Czułam elastyczną górną część jej majtek, miękki goły miąższ na górze, ciepły na moich palcach. Delikatnie szarpnęłam za nie i z dreszczykiem znalazłam palce spotykające się z lekką kępką puszystych włosów. Nie było już odwrotu. Patrycja wykręciła tyłek, pozwalając mi trochę bardziej naciągnąć przód jej majtek. Następnie przesunęłam palce głębiej w jej krzak, czując ciepło, które unosi się z jej wnętrza. Czułam coś ciepłego i mokrego. O Boże, to był jej srom, miękkie fałdy zewnętrznych warg sromowych, osłaniające głęboką, gorącą wilgoć jej pochwy. Nie mogłam przestać, nawet gdybym chciała. Przesunęłam palcem po jej wargach. Była tak mokra z podniecenia, że bałam się, że poplami całe siedzenie taksówki.

– Jesteś taka mokra.

Wepchnęłam palec do środka i poczułam, jak opada między jej wargami prosto do pochwy. Powoli, zaczęłam go wkładać i wyciągać. Czułam, jak moja ręka się zmoczyła, gdy soki się sączyły. Patrycja była podekscytowana. Jej wspaniałe piersi piętrzą się w jej sukience. Nagle usłyszałam, że silnik taksówki się wyłączył i spojrzałam w górę. Cholera, byłyśmy pod jej domem.

– Oto jesteśmy

– Która z was wysiada?

– Obie.

Patrycja spojrzała na mnie przez ramię i uśmiechnęła się, gdy próbowała swoim kluczem, otworzyć drzwi. Jak tylko byliśmy w środku, nawet nie zapalając światła, odwróciła się do mnie, położyła ręce na mojej szyi i pocałowała mnie mocno w usta. Odwzajemniłam pocałunek dociskając moje ciało do jej, czując jej piersi zgniecione na moich. Położyłam jedną rękę na jej tyłku i uścisnęłam jej pośladki, a drugą powędrowałam do suwaka z tyłu jej sukienki. Na chwilę przestałyśmy się całować i spojrzałyśmy sobie nawzajem w oczy.

– Patrycja, czy chcesz…?

– O Boże, tak.

Pociągnęłam za suwak i poczułam, jak jej sukienka rozluźnia się wokół ciała. Położyłam rękę na jej ramieniu i ściągnęłam rękaw jej sukienki, wraz z szelką jej czarnego stanika. Oderwałam się od jej ust i zaczęłam całować i gryźć jej gołe ramię.

– O Jezu, chodź na górę, ktoś może nas zauważyć.

– Nie obchodzi mnie to – szepnęłam, kładąc rękę na jej piersi i pieszcząc ją przez jej sukienkę.

– Pragnę Cię, proszę.

Zlitowałam się nad nią i pozwoliłam jej poprowadzić nas na górę, z widokiem jej biustonosza rozciągającego się na gołych plecach. Pokusa była po prostu zbyt duża. Sięgnęłam do niego i zręcznie go odpięłam. Krzyczała, gdy jej piersi nagle straciły oparcie. Na górze schodów odwróciła się, żeby mi powiedzieć, a ja zobaczyłam, że ledwo trzymają się na miejscu z przodu jej sukienki. Uciszyła mnie, gdy zataczaliśmy się w kierunku jej pokoju. Drzwi się otworzyły, wciągnęła mnie i zaciągnęła mnie do łóżka. Położyła się tam patrząc na mnie. Oba rękawy jej sukienki zwisały z ramion i ledwo zakrywały piersi. Stałam między jej nogami i sięgałam do jej sukienki. Powoli ściągnęłam ją w dół, ciągnąc za sobą jej stanik, i w końcu ujrzałam jej piękne piersi w całej okazałości. Tak często patrzyłam na nie w ubraniu, gdy miałam nadzieję, że nie patrzy. Nareszcie mogłam zobaczyć jej ciemne sutki i wgłębienia aureoli. Wyciągnęłam rękę i głaskałam ją po ciepłych aureolach, krążących wokół jej sutków, a następnie po nich. Kiedy ich dotknęłam, poczułam, że wstają z podniecenia i podekscytowania. Pochyliłam się i wzięłam jeden do ust, ssąc i liżąc go. Uwalniając jej sutek, zaczęłam szarpać za jej sukienkę. Pomogła mi i bardzo szybko ją ściągnęłyśmy, a ona leżała tam tylko w swoich majtkach. Wokół jej krocza znajdowała się ciemna, wilgotna plama. Szybko zdjęłam własny stanik, czując podekscytowanie i zdenerwowanie, uwalniając małe piersi. Patrycja podniosła ręce, złapała za nie, a moje sutki natychmiast stwardniały.

– Masz takie słodkie piersi.

Uwielbiam bawić się swoimi piersiami i sutkami i ugryzłam wargę, gdy czułam się coraz bardziej pobudzona. Nadszedł czas, by położyć kres temu dokuczaniu. Złapałam jej majtki i zaczęłam je ciągnąć po udach. Przesunęła swoje nogi, by mi pomóc, i kopnęła je, gdy z grubsza rozsuwałam jej nogi. Widziałam różowe fałdy jej warg sromowych, mokre i lśniące jej sokami. Wtedy prawie upadłam na nią. Moja ręka przechodziła między jej nogami, jak całowałam ją z czymś w rodzaju desperacji. Wepchnęłam dwa palce prosto w jej dziurę, a ona westchnęła, pchając się na mnie, by wepchnąć palce jak najgłębiej. Do tego czasu jej soki naprawdę płynęły. Zachwycona widokiem jej dużych piersi odbijających się i toczących dookoła, pochyliłam się i wzięłam jej prawy w usta, ssąc, a następnie skubiąc go zębami. Oczywiście była chętna na brutalną grę. Wydawało się, że ją to pobudza.

– Gryź moje cycki! Gryź!

Nadgryzłam miękkie ciało jej cycka, kontynuując zabawę palcami. Im mocniej gryzłam, tym bardziej się ruszała, aż nagle krzyczała.

– Dochodzę! Dochodzę! – krzyczała, a ja widziałam łzy radości w jej oczach, które zostały wywołane przez wstrząsający orgazm.

W tym czasie moja ręka była przesiąknięta sokami, a na łóżku była ogromna mokra plama. Gdy przestała szczytować, podniosła się i pociągnęła mnie na siebie, całując mnie mocno w usta, moje jędrne małe cycki spłaszczały się na jej dużych. Wciąż byłam podniecona i na szczęście, Patrycja nie chciała odpocząć po swoim orgazmie. Pchnęła mnie na plecy i zaczęła głaskać ręką po moim udzie. Czułam, że całe moje ciało zaczyna drżeć z pragnienia.

– Teraz Twoja kolej. Mam coś, co może Ci się spodobać. Jesteś na to gotowa?

Przytaknęłam. Nie miałam pojęcia, o co jej chodzi, ale jeśli to było z nią związane, nie obchodziło mnie to. Przewróciła się i otworzyła szufladę swojej szafki nocnej. Sięgnęła do środka i wyciągnęła coś. Przez sekundę nie widziałam, co to było, potem machała mi tym przed nosem i zobaczyłam, że to była cienka, fioletowa sonda analna. Był raczej długi i miał serię kulek w dół długości, zaczynając od małych kleksów, a kończąc na dość dużych.

– Uwielbiam pchać to w górę tyłka, ale wolałabym raczej zrobić to Tobie.

– Nigdy nie próbowałam czegoś takiego. Jesteś pewna, że wejdzie cały? Jest dosyć długi.

– Nie martw się, mam żel – powiedziała, i sięgnęła do szuflady, żeby go wyciągnąć. Oblała żelem nawilżającym sondę na całej długości, a następnie rozprowadziła go palcami na całym obwodzie. Następnie obróciła mnie na bok i rozsmarowała dużo żelu wokół mojego odbytu, wygładzając go palcem wokół zwieracza. Było zimno, a ja trochę drżałam.

– Gotowa?

Przytaknęłam. Pierwsza para malutkich koralików wślizgnęła się z niewielkim wysiłkiem. Poczułam, że mój odbyt rozszerza się lekko, aby przyjąć następny, potem kolejny, i zaczęłam odczuwać koraliki dotykające wnętrza mojego odbytu. To było dziwne, ale nie nieprzyjemne. Kolejny paciorek był większy, ale uczucie, jak “wpadł” było niesamowite. Mój Boże, ile jeszcze tam tego było i o ile głębiej to wejdzie? Potem delikatnie pisnęłam, jak Patrycja wyciągnęła część sondy i nagle wepchnęła go z powrotem. Widziałam, jak sięgnęła po żel i wyciskała trochę więcej na sondę i mój otwór.

– Więcej?

– Może jeszcze tylko kilka… – powiedziałam, a ona uśmiechnęła się, bo “kilka” nie jest dokładnie tym, co miała na myśli. Po raz kolejny poczułam, że koraliki wślizgują się we mnie, za każdym razem trochę większe. Piszczałam jak czułam jeszcze większy koralik dociskany do wejścia, potem nagle “pop” i był w środku. Pewnie to musiał być ten ostatni. Ale nie, Patrycja nadal naciskała.

– Chyba nie zniosę więcej.

– Jeszcze tylko jeden, moja droga. Tak dobrze Ci idzie.

Wyczuwam koraliki w moim odbycie, głębiej niż wiedziałam, że to możliwe, że ocierają się o ściany. Patrycja zakręciła tym, a ja piszczałam z rozkoszy. Próbowałem ustabilizować oddech. To było wspaniałe. Ale o mój Boże, na pewno już nie ma ich więcej?

– Nie, przestań, nie, proszę.

– To naprawdę ostatni, przysięgam. Może kolejna kropla smaru?

Czułam kolejną warstwę chłodnego, ale kojącego żelu wokół mojej biednej, spustoszałej dziury. Znowu poczułam rozciąganie. Wydawało się, jakby Patrycja trochę rozluźnia koraliki, a potem znowu je popchnęła. Wygrałam.

– Może to wystarczy?

Jeśli był jeszcze jeden, to chciałam go mieć. Ścisnęłam jej rękę.

– Nie, chcę więcej.

– Po prostu naciskaj tak mocno, jak musisz.

Pchnęła mocno, a mój tyłek się rozszerzył. Ścisnęłam zwieracz i poczułam, jak zaciska się wokół dużych koralików tuż w środku. Chwyciła za pętlę i delikatnie ją obróciła. Czułam jak koraliki wirują w moim tylnym przejściu, ale chciałam więcej.

– Pieprz mnie z tym. Tam i z powrotem, tak jak robiłaś to wcześniej.

Powoli wyciągnęła koraliki. Czułam, że mój zwieracz odpoczywał, gdy każdy z nich wychodził, ale potem krzyczałam, gdy wpychała je z powrotem.

– O kurwa, suka!

– Och, Ty brudna dziewczyno. Taki język! Będę musiała Cię ukarać.

I uderzyła mnie mocno w tyłek, kilka razy. Potem pochyliła się i pocałowała moje pośladki.

– Możesz dojść. Chcę, żebyś doszła.

– Pieprz mnie tak dalej, a dojdę.

Zaczęła mnie pieprzyć koralikami, wpychając je, a następnie wyciągając. Im bardziej rozciągał się mój zwieracz, tym stawał się łatwiejszy. Położyłam rękę między nogami i uderzyłam palcami w łechtaczkę. Byłam tak podniecona, że poczułam, że mój orgazm zaczyna się budować niemal natychmiast.

– Już dochodzę kochanie.

Patrycja wepchnęła koraliki, a następnie umieścić głowę między moimi udami. Jej twarz naprzeciwko mojej cipki. Wsunęła język między moje wargi sromowe i wylewać swoje mi soki. To było wszystko, czego potrzebowałam, by mnie zepchnąć, a mój orgazm wybuchł niczym tsunami. Kiedy doszłam, jęcząc na łóżku, Patrycja skręciła koraliki w tyłku, a to sprawiło, że znów doszłam. Myślałam, że to się nigdy nie skończy, bo kolejna fala przyjemności ogarniała mnie. W końcu skończyło się, a ja leżałam tam, sapiąc, klejąc się, prawie zapominając, gdzie byłam. Patrycja położyła się obok mnie, gdy powoli zapanowałam nad swoim oddechem. Położyła na mnie rękę, a ja drżałam, gdy czułam jej ciepłe ciało obok mojego. Spojrzałam jej w oczy, a ona się uśmiechnęła.

– Nie idź. W każdym razie nie dzisiaj.

– Nie ma szans, kochanie. Jest dużo więcej rzeczy, które chcę z Tobą zrobić.”

Podniosłam głowę, przyłożyłem usta do jej i pocałowałam ją. Nasze języki spotkały się i splotły, a ja pociągnęłam ją na siebie. Patrycja przeciągnęła prześcieradło nad naszymi gorącymi, lepkimi, nagimi ciałami i razem zasnęłyśmy. Miałam przeczucie, że to nie będzie tylko kolejna nocna impreza.

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *