Nałożyła makijaż trochę mocniejszy niż zwykle, ułożyła włosy, założyła swoje najlepsze jeansy i pushup, żeby ukryć braki w swoich wdziękach. Bluzka, apka, taksa i już była w drodze na swoją pierwszą imprezę u Brajana.

Impreza była jakby rodem wyjęta z amerykańskich filmów. Duży dom, mnóstwo ludzi, alkohol w plastikowych kubkach i głośna muzyka. W najgłośniejszej i najliczniejszej grupie spostrzegła Roberta, który właśnie opowiadał jakiś kawał gestykulując przy tym i śmiejąc się. Kiedy ją zobaczył to zatrzymał się i krzyknął

– Beti aniele Ty mój!!! – krzyknął  – Chodź do nas.

Gdy podeszła, zobaczyła, że jest dość mocno pijany.

– Siema, co pijesz? Mam wódkę z colą, może by? – i wcisnął jej kubek w rękę  – To jest Marek, Jasiek, Gośka i reszta – omiótł ręką dookoła wskazując resztę ludzi.

Beata przywitała się zdawkowo podnosząc rękę i czuła, że cała twarz płonie jej ze wstydu. Szczęśliwie nikt nie zwrócił na nią uwagi i wszyscy wrócili do słuchania kawału. Jedynie chłopak, podszedł do niej i wyciągnął rękę.

–  Cześć, Marek.

–  Cześć, Beata – wybąkała z ustami pełnymi drinka i zaczerwieniła się jeszcze bardziej.

Marek był niższy niż Robert ale też dobrze zbudowany, z ciemną karnacją i czarnymi włosami. Twarz miał okrągłą, przyjazną i uśmiechniętą.

– Nie widziałem Cię tu wcześniej, jesteś koleżanką Roberta?

– Tak, z klasy. Mało się znamy ale pomogłam mu w sprawdzianie z matmy i mnie zaprosił więc jestem — odpowiedziała Beata, karcąc się w myślach, że wygaduje takie głupoty.

– Aha, no spoko — odpowiedział lekko zbity z tropu Marek — ja gram z nim w piłkę, a znamy się jeszcze z podstawówki. Chcesz jeszcze drinka?

– Tak, poproszę.

– No więc gramy razem w piłkę, w klubie u nas, na Bemowie, teraz mamy niezły zapierdziel bo szykujemy się na puchary.

Marek gadał o piłce, lał drinki i po chwili do rozmowy dołączyła się Beata, opowiedziała mu o swojej szkole, pasjach, o swoim kocie, on o swoim psie zabójcy, który jest ratlerkiem i rozmawiali tak dobrą godzinę, gdy nagle on wypalił:

– Lubisz jacuzzi?

Beacie zakołowało się w głowię i ze zdziwieniem zapytała

– Co?

– No jacuzzi, wanna taka z bąbelkami, jest tutaj koło basenu.

– Basenu – dopytała wytrzeszczając oczy.

– Aaa, haha Ty nic nie wiesz. No Braj ma tu basen i jacuzzi, mówię Ci jest zajebiste.

– Nie mam kostiumu.

– Aaa tam, wykąpiesz się w majtkach, albo bez.

Zachichotała ale w głowie wirowało jej wszystko, alkohol, zmieszany ze strachem i że jak to bez majtek? Szła jednak za Markiem po schodach w dół i poczuła w powietrzu znajomy, chlorowy,  zapach basenu.

– Tu w lewo jest jacuzzi — powiedział Marek, wziął ją za rękę i pociągnął w bok za drzwi.

Pomieszczenie było dość duże a główną jego częścią był spieniony basen.

– Patrz, nikogo nie ma, mamy prywatne jacuzzi! — zaśmiał się uradowany Marek i zamknął drzwi na zasuwę. — Dawaj wskakujemy!

Marek też chyba był lekko pod wpływem bo oczy mu się świeciły w uśmiech był lekko szalony. Zaczął zdejmować z siebie ubranie i zostając już w samych bokserkach wskoczył do basenu. Ona mimo, że nigdy nie była w podobnej sytuacji dała się ponieść chwili i mimo braku kostiumu wskoczyła za chłopakiem.

Stanik push up przy kontakcie z wodą i bąbelkami powietrza napompował się i podpłynął pod jej brodę odsłaniając piersi.

– O Jezu, przepraszam — wykrzyknęła Beata i zasłoniła biust.

On stał i patrzył na nią z bardzo głupią miną. Oboje po chwili wybuchli śmiechem, a w następnej już się całowali.

Beata nie bardzo wiedząc, co ma zrobić z rękami próbowała poprawić stanik ale on zdecydowanie ją powstrzymał i pokierował jej dłoń w stronę zapięcia. Odpięła. Biustonosz chlapnął o powierzchnię wody. Marek delikatnie złapał ją za odsłoniętą pierś i zaczął pieścić. Ona niesiona chwilą i alkoholem złapała go za rosnącego szybko penisa.

Marek posadził ją na brzegu jacuzzi i zaczął zdejmować jej majtki całując jej piersi i brzuch. Robiło jej się coraz bardziej gorąco i jej cipka spływała już nie tylko wodą z basenu. Zagryzła wargi gdy całował jej podbrzusze i pachwiny. Zesztywniała bo poczuła język na cipce i fale rozkoszy rozlały się po niej jak wodospad. Jej nowy kolega poczynał sobie bardzo umiejętnie i lizał już jej nabrzmiały groszek. Beata sapała cicho i gładziła jego mokre włosy. Temperatura wciąż rosła a jej nogi co chwile trzęsły się bo zbliżała się do orgazmu. Nagle chłopak przestał i wstał. Jego męskość była już dużo większa i spojrzała, że bokserki, które miał na sobie pływały unoszone bąbelkami. Rozchylił jej nogi i przysunął się do niej. Kiedy w nią wszedł poczuła ukłucie bólu, pisnęła i ugryzła go w ramie. Przestraszył się trochę i chciał się wycofać ale ona oplotła go nogami i nie pozwoliła. Wtulił się w nią i zaczął poruszać się coraz szybciej. Dla niej i jej cipki było to coś zupełnie nowego. Z jej ust wydarł się jęk rozkoszy. Marek też widać bardzo podniecony szczypał jej sutki i cicho postękiwał. Po chwili ciałami obojga rzucił orgazm. Pulsujący penis nadal zagłębiony w jej dziurce wyrzucał z siebie kolejne porcje gorącego nasienia, które wypływało z niej razem z sokami i krwią. Gdy wyszedł z niej i to zobaczył przestraszony spytał:

– O rany, wszystko ok?

– Tak – odparła zdyszana – Jestem dziewicą… znaczy byłam dziewicą.

I oboje wybuchli śmiechem.

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *