Kiedy odjeżdżała, był tak samo spocony jak tydzień wcześniej, ale tym razem był świadomy starego znajomego poruszenia, którego nie doświadczył, odkąd jego żona Gabriela była zdrowa i zdolna do kochania się. Już kilka lat minęło ,odkąd zmarła na raka, a on wciąż nie mógł się otrząsnąć. Potrząsnął głową i zdał sobie sprawę, że Daniel miał rację. Musiał jej powiedzieć, jak się czuje, ale nie miał pojęcia, kiedy i gdzie to zrobić.

Zanim dotarł do domu jej rodziców w niedzielę, uświadomienie sobie, że jej mama i tata będą w jego wieku, naprawdę go uderzyło. Wiedział o tym od samego początku, ale teraz, kiedy miał się z nimi spotkać, poczuł się głupio, nawet myśląc, że między nim a ich córką może coś być.

Ale zanim wyszedł, uważał ich obu za dobrych przyjaciół i nie mógł zawieść Mateusza. Mały chłopiec przywołał tak wiele przyjemnych wspomnień jego syna Tomka, kiedy był w tym wieku, a uwaga, jaką poświęcał chłopcu, nie została zatracona na jego matce, która miała na sobie kolejną bardzo ładną sukienkę i pełny makijaż – coś innego, czego nigdy nie zakładała w niedzielę na obiad (lub jakąkolwiek kolację).

Gdy szykował się do wyjazdu, jej ojciec Bolek zapytał, czy mógłby poświęcić chwilę swojego czasu.

– Jasne – powiedział mu Piotrek, kiedy wyszli do garażu.

– Moja córka przeszła przez piekło przez ostatnie kilka lat, Piotrek. Dosłownie. Bez wątpienia widziałeś znacznie gorsze, ale widząc, jak moje dziecko cierpi w ten sposób, cóż, jest to dość trudne do zniesienia. A kiedy egocentryczny skurwiel jej mąż odszedł od nich, mówię ci, chciałem…

Przestał mówić, po czym zmienił ton.

– Posłuchaj, wiem, ile masz lat. Ale znam też swoją córkę. Nigdy wcześniej jej takiej nie widziałem.

Jej ojciec przerwał, po czym powiedział: – A jej mama i ja wiemy dlaczego.

Piotr przesunął dłonią po potylicy i czekał, aż dostanie po raz drugi po łbie.

– Ciągle o tobie mówi, Piotrek. Dosłownie. Cały czas. Piotrek to i Piotrek tamto, a on jest taki miły i…

– Ja też bardzo ją cenię – powiedział Piotr.

– To też dość oczywiste. Słuchaj. Mówię, że to, co jej się przydarzyło, zmieniło to, jak myślimy o prawie wszystkim. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że wciąż żyjemy i jej mały chłopiec, że nic innego się nie liczy poza jej szczęściem.

Piotrek nic nie powiedział, więc jej tata powiedział: – Uszczęśliwiasz ją, Piotrze. Możesz nie mieć takich uczuć do Bereniki, ale gwarantuję ci, że ona ma je dla ciebie. Rozmawiam z tobą, jak mężczyzna z mężczyzną, abyś jej nie zawiódł, ok? Nie przejmuję się różnicą wieku, moja żona też nie. Mówię, że ja… my… oboje was wspieramy, wiesz, żebyś lepiej poznał naszą córkę i wnuka.

– To nie była rozmowa, której się spodziewałem – powiedział Piotrek z uśmiechem. – Ale to właśnie chciałem to usłyszeć, ponieważ wydaje mi się to nieprawdopodobne, ale mam do niej takie uczucia. W rzeczywistości jest jedyną kobietą, którą spotkałem od śmierci mojej żony, która w ogóle mnie zainteresowała.

– W takim razie może powinieneś jej powiedzieć – powiedział jej tata z uśmiechem, odzwierciedlając uczucia Daniela…

Berenika wsunęła głowę do garażu, po czym powiedziała: – Och. Przepraszam. Zastanawiałam się, dokąd poszliście. Ja… nie chciałam przeszkadzać.

– Skończyliśmy, kochanie – powiedział jej tato do swojej córki, klepiąc znacznie większego mężczyznę w ramię. – Zaraz wracamy do środka.

Piotrek widział, że Berenika domyśliła się, że ​ ​​jej ojciec właśnie „odbył tę rozmowę” z Piotrkiem i prawdopodobnie martwił się, że mówi temu mężczyźnie w jego wieku, że lepiej już nigdy więcej go nie widzieć w tym domu i żeby trzymał się z dala od swojej córeczki.

Więc kiedy kilka minut później powoli odprowadziła Piotra do jego jeepa, była niezmiernie zaskoczona, kiedy podzielił się z nią tematem rozmowy.

– Och. Mój tata powiedział… to? – zapytała, stojąc zaledwie kilka centymetrów przed Piotrkiem.

– Tak – powiedział jej.

– Cóż, on… on ma te pomysły, wiesz, i czasami on… hm… może dać się ponieść emocjom. Nie przykładałbym zbyt dużej wagi do tego, co mówi.

Piotrek uśmiechnął się wtedy po raz pierwszy, delikatnie odgarniając jej włosy, powodując, że Berenika zerwała kontakt wzrokowy.

– Czy to znaczy, że się myli? – zapytał, podchodząc trochę bliżej. – Że nie masz do mnie żadnego z „tych” uczuć?

– Ja… cóż… myślę…

– Ponieważ zdecydowanie ja mam je dla ciebie – powiedział, delikatnie położył palec wskazujący pod jej brodą.

Kiedy spojrzała na niego, Piotrek powiedział: – Jesteś taka piękna, Bereniko.

Jej oczy poruszały się między jego oczami tak szybko, że wyglądało to prawie komicznie. Jej kolejny komentarz prawie go rozśmieszył.

– Czasami… mój… tata… nie jest… całkowicie w błędzie – mówiła po jednym słowie.

– Jak… tym razem? – zapytał Piotrek, podchodząc jeszcze bliżej.

– Tak. To może być jeden z tych momentów – powiedziała Nika ledwie ponad szeptem.

– Więc czy to oznacza, że ​​nie byłabyś zbyt zła, gdybym… pocałował cię na pożegnanie? – zapytał z uśmiechem.

– Nie sądzę, żebym była zbyt zła – odpowiedziała, powoli unosząc swoje maleńkie rączki i zakładając je na jego szyję.

– Przekonajmy się, dobrze? – powiedział Piotrek, pochylając się, by ją pocałować po raz pierwszy.

Berenika uśmiechnęła się, przyjmując jego pocałunek, który trwał kilka sekund.

– Więc? Jesteś zła? – zapytał Piotr.

– Ja… nie sądzę – powiedziała mu. – Czy mógłbyś mnie pocałować jeszcze raz, żeby się upewnić?

Berenika wtopiła się w jego ramiona, gdy ten drugi pocałunek był jeszcze dłuższy i lepszy niż pierwszy.

– Hmmm. To interesujące. Okazuje się, że wcale nie jestem zła – powiedziała mu z promiennym, radosnym uśmiechem.

– Więc może moglibyśmy to kiedyś powtórzyć? – zapytał.

– Część polegająca na całowaniu czy wspólnym spędzaniu czasu? – zapytała.

– Tak – powiedział, rozśmieszając ją tak radośnie, jak kiedykolwiek słyszał.

– Piotrek? powiedziała. – Czy, to znaczy, czy to… jest coś, czego naprawdę chcesz? To znaczy, czy na pewno wiesz, w co się pakujesz? W pewnym sensie przychodzę z dużym bagażem.

– Bagaż. Hmmm. Masz na myśli cudownego syna, czy to, że jesteś miłą, troskliwą, niesamowitą kobietą, którą jesteś? Do jakiego rodzaju „bagażu” się odnosisz? – powiedział z uśmiechem…

– Więc nie będziesz się wstydzić, że zobaczą cię ze mną w szkole? – zapytała, jakby to był prawdziwy problem.

– Czekaj. Martwisz się, że tak właśnie myślę? – spytał – ponieważ to było moje zmartwienie. Że piękna, młodsza kobieta byłaby zawstydzona, gdyby zobaczono ją z facetem, moim…

– Facet, który jest troskliwy, dobry i niezawodnie miły dla mnie? Facet, który jest tak przystojny, że boli mnie serce? Facet, o którym nie mogę przestać myśleć przez cały dzień i całą noc? – powiedziała mu.

– Czekaj. Myślisz o mnie w nocy? – powiedział Piotrek, unosząc brwi i uśmiechając się lekko.

– Może – powiedziała Berenika raczej nieśmiało. – Czy to jest ok?

Piotrek udał, że się nad tym zastanawia, po czym powiedział jej: – Um… myślę, że mógłbym z tym żyć.

Nika spoważniała, po czym powiedziała: – Piotrek? Jeśli nie jesteś gotowy na… to? By upublicznić naszą relację, możemy poczekać.

– Jeśli tego chcesz, możemy się powstrzymać.

Wziął jej twarz w swoje dłonie i zapytał: – Czy ty tego chcesz?

– Nie, nie chcę. Nie chcę czekać ani jednego dnia więcej. Wiem, że to wszystko dzieje się naprawdę szybko, ale kiedy przechodzisz przez to, przez co przeszłam, nie możesz powstrzymać się od postrzegania każdego dnia jako błogosławieństwo, że żyjesz, wiedząc, że to może być twój ostatni dzień.

– Myślę, że miałem odwrotne doświadczenie.

– Jak to? – zapytała Berenika.

– Po śmierci Gabi Tomek był wszystkim, co miałem. Ale on ma swoje własne życie i szczerze myślałem, że mogę już nigdy nie być szczęśliwy. Nigdy nie byłem skocznym facetem w rodzaju “wyskoków na noc”. Ale ja nie pamiętam już, co to szczęście.

– Więc zamiast żyć każdego dnia tak, jakby to mógł być twój ostatni, może miałeś nadzieję, że każdy może, wiesz, faktycznie będzie twoim ostatnim? – zapytała, próbując zrozumieć.

– Nigdy nie miałem myśli samobójczych, ale tak, przez wiele dni byłoby dobrze, gdybym się położył i nigdy się nie obudził – powiedział jej cicho i zgodnie z prawdą.

Potem uśmiechnął się i powiedział: – Dopóki cię nie poznałem.

– Ojej, masz szczęście – powiedziała, próbując się uśmiechnąć.

Spojrzała mu w oczy, po czym powiedziała bardzo bezpośrednio: – Jestem złamana, Piotrze. I mogę już nigdy się nie pozbierać.

– Ale uczyniłaś moje życie pełnym, Bereniko. Po prostu cię poznałem i spędzałem z tobą czas. To… cóż, to zmieniło moje życie. Chcę teraz żyć ponownie, a to wszystko dzięki tobie.

– Więc tam właśnie krzyżują się nasze odmienne życia – powiedziała. – Podążaliśmy podobnymi, ale różnymi ścieżkami, ale znaleźliśmy miejsce, w którym nasze światy się nakładają.

– Jak diagram Venna – powiedział jej. – Ty i ja jesteśmy obszarami, w których oba kręgi mają wspólny obszar.

– Powinieneś wiedzieć, że nie lubię matematyki. Nigdy nie lubiłam i prawdopodobnie nigdy nie będę.

Uśmiechnęła się do niego, po czym powiedziała: – Ale za to uwielbiam tę analogię.

– I kocham … to … że ty i ja odnaleźliśmy się.

Berenika nadal obejmowała go ramionami i przyciągnęła go do siebie, a raczej, trafniej, przyciągnęła się do niego bliżej. Kiedy objął ją ramionami, poczuła się mała i malutka, ale już nie wydawała się nieistotna…

Po raz pierwszy w historii czuła się kochana, nawet wcześnie z byłym mężem. Gdyby to nie była miłość, Berenika chciała, żeby, cokolwiek to było, trwało przez resztę jej życia. Wiedziała to realistycznie, że prawdopodobnie tak by się nie stało, ale na razie myśl o tym uczyniła ją szczęśliwszą niż kiedykolwiek.

– Cieszę się, że przyszedłeś i cieszę się, że ty i mój tata rozmawialiście – powiedziała mu, kiedy się trochę odsunęła.

– Czuję to samo – powiedział jej Piotrek. – Jeśli jesteś na to gotowa, chciałbym, żebyś ty i Mateusz przyszli do mnie w następny weekend. Albo nawet wcześniej, jeśli nie jesteś zbyt zajęta.

– Chciałabym – powiedziała słodko, po czym znów go pocałowała.

Zgodzili się, że będą całkowicie profesjonalni w klasie, bez względu na to, jak trudne może to się okazać, ale zgodzili się również, że nie będą ukrywać przed nikim swojego związku. Więc następnego ranka zapytali, czy dyrektorka szkoły ma chwilę, a kiedy ich zaprosiła, powiedziała im, że jest z nich zadowolona i zgodziła się z ich planem.

– Cóż, to było łatwe – powiedział Piotrek, kiedy wychodzili z jej biura.

Wokół stało kilku nauczycieli i nikt nie pomyślał, że to niezwykłe, że Nika trzymała rękę na ramieniu Piotrka. Ale kiedy wyszli na zewnątrz i trzymali się za ręce, Piotr był prawie pewien, że było kilka „och” i „aah” i wiele plotek. I chociaż nie patrzył, miał rację.

Daniel przechodził obok, a kiedy zobaczył, jak trzymają się za ręce, uśmiechnął się i powiedział: – Świetnie!.

– Co miał przez to na myśli? – zapytała Berenika.

– Powiem ci, kiedy dotrzemy do pokoju – obiecał Piotrek.

Po wyjaśnieniu ich ostatniej rozmowy Berenika powiedziała: – Mam w takim razie u niego ogromny dług wdzięczności.

– Tak. Ja też – powiedział, zanim ją pocałował, gdy byli tylko oni sami.

– Nie jestem pewna, czy wytrzymam do końca dnia – powiedziała mu Berenika.

Kiedy Piotrek udawał Groucho Marxa, jakby trzymał cygaro i powiedział: – W takim razie myślę, że będę musiał cię trzymać cały dzień – zaśmiała się tak mocno, że musiała siedzieć spokojnie i złapać oddech.

– To nie było takie zabawne – powiedział jej.

– Och, tak, to było. Ponieważ… byłeś… okropny!

– Hej! Zaczekaj chwilę – powiedział. Poszedł pochylić się, żeby ją pocałować, kiedy drzwi się otworzyły.

– Czy możemy teraz wejść? – zapytały dwie młode dziewczyny.

– Och. Um, jasne. Wejdź. Pan Hanke był tylko hm, pomagał mi z…

Zrezygnowała z prób wyjaśnienia i tylko się uśmiechnęła. Piotrek uśmiechnął się, po czym zajął miejsce przy biurku z tyłu pokoju.

Ponieważ wrzesień przeszedł w październik, każdy dorosły na kampusie wiedział o początkującym romansie między znacznie starszym pomocnikiem a młodą nauczycielką, która ledwo mogła chodzić. Nawet dzieciaki rozpoznawały te małe gesty, aż pewnego dnia powiedziały każdej z klas w bardzo prostych słowach, że się „lubią”. Nie było żadnych dodatkowych pytań, a tym samym wszystkie ich zmartwienia zostały rozwiane.

Nawet Tomek przyjął decyzję ojca bez wahania, wiedząc, że jego ojciec był nieszczęśliwym wrakiem od czasu śmierci matki. Różnica wieku była ogromna, jej „niepełnosprawność” była oczywista, a to mogło oznaczać ponowne zostanie tatą po pięćdziesiątce. Ale ponieważ Tomek chciał tylko, aby jego tata był szczęśliwy, powiedział mu, że wszystko jest w porządku.

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *