“Co chcesz dzisiaj robić?” Sandra była oparta na boku, jedną ręką kreśląc długie, zapętlone linie w górę i w dół torsu Sylwii.

– Niewiele. Hanka marzyła, żeby spędzać z nami czas przez ostatnie dwa tygodnie, więc myślę, że powinniśmy dotrzymać naszego planu spotkania się z nią na dzisiejszej kolacji. Ale do tego czasu… – Sylwia pchnęła Sandrę na plecy i poruszyła brwiami.

Sandra uśmiechnęła się, „Oooch! Wyzwanie ograniczone w czasie. Podoba mi się to. Jakieś preferencje, gdzie zaczniemy?”

„Ty tam zostań” – Sylwia usiadła okrakiem na Sandrze i sięgnęła do stolika nocnego. „A my ponownie przedstawiamy twoje biodra…”

Sandra uniosła nogi, gdy Sylwia podciągnęła uprząż. Sandra zacisnęła paski i potrząsnęła dildem. – Co teraz?

– A teraz pieprz mnie, tak jak zeszłej nocy. Sylwia przewróciła się na plecy i szeroko rozłożyła nogi.

Sandra warknęła: „Och, myślę, że dam radę lepiej niż to, co robiliśmy zeszłej nocy…” Wsunęła się między nogi Sylwii i przerwała: „Myślę, że mogę sprawić, że będziesz krzyczeć głośniej niż to”.

Sandra delikatnie położyła dłonie na piersiach Sylwii: „Widzisz, w moim pośpiechu, żebyś przyszedł zeszłej nocy, zapomniałem czcić Twoje wspaniałe piersi. I myślę, że czuły się trochę pominięte”.

Sandry kciuk powoli okrążył sutek Sylwii. „Ohhhhhh…” – jęknęła Sylwia.

Sandra hojnie pieściła jedną pierś, a potem drugą. Sutki Sylwii były twarde i opuchnięte, gdy Sandra pochyliła się i ssała jeden z nich. „Kurwa, Sandra…” Ręka Sylwii powędrowała w stronę Sandry, pragnąc, aby Sandra ją wypełniła.

Sandra patrzyła, jak Sylwia wprowadza kutasa do środka i jednym płynnym pchnięciem Sandra wślizgnęła się do środka.

„O Boże, czuję się tak dobrze Sandro, zrób to jeszcze raz…”

Sandra powoli wyszła i wepchnęła jeszcze raz. Sylwia zarzuciła ręce na głowę i uniosła kolana. Sandra owinęła nogi Sylwii wokół bioder, gdy zaczęła pchać, powoli zwiększając prędkość i siłę. Sylwia skrzyżowała kostki za plecami Sandry, pogłębiając kąt penetracji. Potem zmysły Sylwii zamgliły się, od komórek nerwowych wewnątrz do komórek skóry na zewnątrz, zlały się w potężną kulę energii przyjemności. Jej ciało kołysało się w przód i w tył, gdy Sandra w nią uderzyła. Słyszała, jak krzyczy przy każdym pchnięciu i czuła, jak jej ramiona wymachują, gdy szukała ulgi. I uwolnienie uderzyło w nią chwilę później, pozostawiając ją w dziwnej, pięknej liminalnej przestrzeni, w której nie czuła nic i wszystkiego naraz.

Sandra przyciągnęła do siebie Sylwię, „Uwielbiam cię pieprzyć”.

„Naprawdę to opanowałaś” – Sylwia zadrżała, gdy wstrząs wtórny przebiegł przez jej ciało. Sandra rozpięła uprząż i zarzuciła ją na łóżko. Chwyciła jedną z nóg Sylwii i położyła ją na swoim ciele.

Sylwia przesunęła palcem po bliznie Sandry: biegła równolegle do linii włosów Sandry, a następnie w dół jej czoła, odcinając krawędź jej prawego czoła. „To jest tak cholernie seksowna Sandra,” wyszeptała Sylwia. „Nigdy nie myślałam, że będę wdzięczna Amandzie Whitaker za cokolwiek”.

– Gdybym wiedziała, że tak bardzo lubisz blizny, byłabym znacznie mniej świadoma, jeśli chodzi o bezpieczeństwo osobiste.

Sylwia pokręciła głową. „Nie, po prostu mi się podoba. Bo jest mój”. Pocałowała to delikatnie, a następnie przesunęła językiem. Sylwia poczuła mrowienie w łechtaczce, gdy usłyszała gwałtowny wdech Sandry.

Ośmielona, ​​pozwoliła swemu językowi wędrować niżej. Polizała krawędź ucha Sandry, co przyniosło jej kolejny oddech i lekkie szarpnięcie z nogi Sandry. Sylwia przeciągnęła zębami po dnie płatka ucha Sandry i kontynuowała wzdłuż szyi. – Jak szef odebrałby ci ślady ugryzień na całej szyi?

– Jest typem faceta, który usprawiedliwia cel. Tak długo, jak wykonuję robotę, nie sądzę, żeby go obchodziło, że zacznę pojawiać się penisem w spodniach.

– Chcesz powiedzieć, że nie możesz się doczekać mojego spotkania?

„Sylwia, jest jedenasta w sobotę rano i uprawiamy seks z przerwami od… od wczorajszej kolacji. Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest dość oczywista”.

„Zaufaj… ale sprawdź…” Sylwia opuściła rękę na płeć Sandry, „Hmmmmm, taka bardzo mokra…”

Sandra uniosła biodra, gdy Sylwia opadła, lądując pocałunki na środku ciała Sandry. Ręce Sylwii opadły niżej, aż dotarły do ​​ud Sandry. Sylwia otworzyła je i wtuliła się w ramiona. Sandra powoli westchnęła z niecierpliwością. Sylwia uśmiechnęła się i polizała w górę. Sandra smakowała jak delikatny miód, a Sylwia chciała więcej. Jej język wbił głębiej, pchając do przodu, gdy Sandra jęknęła: „Tak… tak… och kochanie, właśnie tam… więcej” Sandra złapała Sylwię za rękę i pchnęła je w dół. Sylwia zgodziła się radośnie, wsuwając dwa palce i przesuwając językiem do lizania łechtaczki Sandry. Wtedy Sandra zaczęła się naprawdę ruszać. Sylwia zacisnęła usta, aby zapobiec utracie kontaktu języka i agresywnie pompowała dłonią, napotykając raz po raz pchnięcia Sandry. Im bliżej była Sandra, tym mocniej napinały jej mięśnie. Jej biodra były całkowicie odsunięte od materaca, gdy nastąpił orgazm, po czym opadła z powrotem na łóżko, rozpostarta i dysząca.

Sylwia uwielbiała widzieć Sandrę w ten sposób: „Nie mogę uwierzyć, że mogę ci to zrobić”.

– Czy za bardzo w ciebie uderzyłam? Sandra wymamrotała.

„Nie martw się, mam ogromną pojemność płuc. Możesz mnie dusić, kiedy tylko zechcesz”.

Sandra wybuchnęła śmiechem. – Przepraszam. To sprawiło, że pomyślałam, że liżesz mnie w sprzęcie do nurkowania.

“Jak by to w ogóle działało?” – powiedziała Sylwia, chichocząc na ten mentalny obraz.

Sandra wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się. Skinęła palcem na Sylwię, „C’mere Jacques Cousteau…”

Sylwia wtuliła się w zgięcie ramienia Sandry, „Czy mogę zadać ci pytanie?”.

Sandra skinęła głową.

„W Boże Narodzenie, kiedy myślałaś, że mówię o odwzajemnieniu i seksie, powiedziałaś „nie”. Co przez to rozumiałaś?

Sandra zakryła twarz dłońmi, „Och, jestem taka zawstydzona”.

– Sandra, właśnie włożyłam język do twojej pochwy. Jestem prawie pewna, że już to wszystko przeszliśmy.

Sandra uniosła brwi. „Ok. Myślałam, że chodziło Ci o odwzajemnienie w postaci paska. Powiedziałam nie, ponieważ…”

Sandra zatrzymała się i mocno zamknęła oczy, ”… ponieważ to było coś, co Aniela i ja dużo się o to kłóciłyśmy. Nie podobało jej się, że nie pozwolę jej, wiesz, pieprzyć mnie z tym. Po prostu nigdy nie miałam na to ochoty. Powiedziała, że ​​jestem maniakiem kontroli. Im bardziej to naciskała, tym mniej byłam skłonna się poddać ”.

– Nie powinnaś robić niczego, czego nie chcesz – powiedziała łagodnie Sylwia.

„Aniela zawsze myślała, że ​​to oznacza, że ​​coś ukrywam,” Sandra wzruszyła ramionami. „Chyba chciałam tego chcieć, ale nie zrobiłam”…

Sylwia położyła dłoń na policzku Sandry. – Nigdy w niczym nie zgadzałam się z Anielą, ale rozumiem tę potrzebę. Jesteś kurewsko nieodparta. Ale na tym kończy się moja umowa. Jeśli ci to nie odpowiada, nic na to nie poradzę ”.

Sandra zamknęła oczy i nie odpowiedziała. A potem spadła łza.

Sylwii oczy rozszerzyły się z niepokoju. Położyła się na Sandrze i odgarnęła włosy z twarzy. Wytarła łzy, „Sandra, co to jest?”

– Nie wiem, czy to jest dobre… – szepnęła Sandra.

„Co? Sandra, ja…” Sylwia starała się zrozumieć, co mówi Sandra. „Nie płacz. W porządku”. Sypała pocałunkami na twarz Sandry.

Sandra otarła łzy z oczu, a potem spojrzała wprost na Sylwię: „Nie mam podstaw, żeby wiedzieć, czy ty wiesz, czy to by mi dobrze smakowało”.

– To znaczy, że nigdy… –

Sandra pokręciła głową.

“Z kimkolwiek?”

Sandra ponownie pokręciła głową.

“O.”

“Tak.”

„Dobra, dobra, to po prostu nie jest coś, czym się zajmujesz. To nie jest tak, że nas spowalniało…”

Sandra sięgnęła po chusteczkę i wydmuchała nos. „Fuj, to jest niesamowicie nie-seksowne … przepraszam.”

– Nie ma co przepraszać. Kocham cię, smarkaczu i tyle – powiedziała Sylwia. Po raz drugi od tylu tygodni zawiodły ją filtry na linii mózg-mowa Sylwii.

Sandra powoli odsunęła chusteczkę od twarzy, przetwarzając to, co usłyszała. Sylwia też radziła sobie z echami jej słów, które odbijały się w jej głowie.

Sandra uśmiechnęła się i nagle objęła Sylwię nogami i ramionami.

“Co robisz?”

“Stosowanie ograniczeń na wypadek, gdyby ponownie pojawiła się chęć ucieczki. Dostrzegam pewien wzorzec… i nauczyłam się rozpoznawać twoją panikę.”

Sandra tylko chwyciła ją mocniej, rozpalając ogromną falę przyjemności, która emanowała z głębi Sylwii. Sylwia sapnęła.

“Czy naprawdę mnie kochasz?” – zapytała Sandra, mocniej zaciskając nogi.

Sylwia spojrzała w niebieskie oczy Sandry, nie mogąc mówić. Powiedz „tak” do cholery !! jej mózg jej powtarzał.

“To proste pytanie, Sylwia” Sandra uśmiechnęła się figlarnie. Uniosła biodra do góry, powodując między nimi niezwykłe tarcie.

Sylwia znowu westchnęła „Tak…” TAK! TAK! TAK!

“Przepraszam, co?” – zapytała Sandra. W tym momencie oczy Sylwii były na wpół zamknięte, całkowicie rozproszone tym, co Sandra robiła z miednicą. Sandra ponownie przechyliła biodra.

Sylwia otworzyła oczy, “TAK. Kocham cię. Przestań to robić… och!”

– Widzisz, to nie było takie trudne… prawda?

„Zostało wyciągniętę na siłę, pod ekstremalnym przymusem”. Sylwia ukryła twarz na szyi Sandry.

“TCHÓRZ.” Sandra uśmiechnęła się. Jej dłoń wsunęła się między ich ciała w kierunku skarbu Sylwii.

“Dziewica!” Sylwia wrzasnęła, gdy palce Sandry kreśliły leniwe kręgi pod, nad i wokół łechtaczki Sylwii.

Sandra odwróciła Sylwię i unosiła się nad nią, „Tylko w sensie biblijnym. Och, ja też cię kocham, przerażony kotku”.

Sylwia rozszerzyła oczy; złapała Sandrę za twarz i przyciągnęła ją do głębokiego pocałunku. Palce Sandry kontynuowały taniec. Sylwia wyrwała się z pocałunku i spojrzała na Sandrę, “Czy możesz teraz przestać się pieprzyć?”

Sandra spojrzała zaniepokojona na sekundę, ale uśmiechnęła się i mrugnęła kiedy Sylwia lizała jej język „Chcę, poznać… wiesz, w sensie niebiblijnym…”

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *