W pomieszczeniu nie świeciły się żadne światła, a całkowity mrok przełamywało nikłe światło dobiegające z zewnątrz przez przeszklone ściany. Przez ciemność potrzebowałem dłuższej chwili, żeby w osobie wychodzącej z basenu rozpoznać Wiktorię. Miała na sobie ciemnoniebieski dwuczęściowy strój kąpielowy. Znałem ją od kilku lat, jednak dopiero w tamtym momencie pomyślałem o niej jak o kobiecie. Do tej pory była tylko koleżanką mojej siostry. W tej jednej chwili zobaczyłam w niej zgrabną i seksowną dziewczynę.

Wiktoria stanęła przede mną wyprostowana. Wydawała się trochę wystraszona, a trochę zaskoczona moją obecnością. Była wysoka i smukła, a skóra oplatająca jej zgrabne ciało miała mleczny kolor. Na wilgotnym ciele odbijały się nieliczne promienie światła parkingowych latarni wpadające przez duże szyby. Zwróciłem uwagę na drobne piersi, które kryły się pod świetnie dopasowaną górą stroju kąpielowego. Dolna część opierała się na szerokich i odrobinę kolistych biodrach. Długie rude włosy Wiktoria spięła w wysoki kucyk. Nie były mokre, ale od wilgoci lekko się pokręciły, nabierając jeszcze ciemniejsze marchewkowego odcienia. Z podłużnej ładnej twarzy spoglądała na mnie para dużych oczu z zielonymi tęczówkami

 – Musiałam tu przyjść – odparła Wiktoria. – Mam tak pospinane mięśnie, że nie mogę leżeć w łóżku. Chłodna kąpiel zawsze mi pomagała.

 – Jasne, rozumiem – powiedziałem całkiem zdezorientowany. – Mogłaś mi powiedzieć. Przecież bym się zgodził.

 – Nie wiedziałam, jak zareagujesz. Mam wrażenie, że jesteś bardzo surowy dla Marty, a przez to także dla mnie.

Machnąłem ręką, nie chcąc kontynuować tego wątku. Podszedłem do niej bliżej i obserwowałem, jak wyciera ciało błękitnym miękkim ręcznikiem. Kiedy wycierała szczupłe białe łydki i długie symetryczne stopy, zapragnąłem znaleźć się na miejscu tego kawałka materiału. Tkanina przesuwała się po podbiciu, a Wiktoria ze słodką niezgrabnością poruszała wszystkimi palcami. W jednym momencie skórę w okolicach krocza przeszedł mi przyjemny dreszcz.

Po chwili zorientowałem się, że spoglądają w stronę jej stóp zdecydowanie zbyt długo. Wiktoria też to zauważyła i zrobiła nieznaczny krok w tył.

 – Poprawiło Ci się z tymi nogami? – zapytałem, jakby usprawiedliwiając swoje zachowanie.

 – Jest lepiej, ale nie doskonale – odparła. – Ten nasz spacer dał mi w kość. No i chciałam Ci podziękować za pomoc przy zejściu. Już się bałam, że trzeba będzie wzywać GOPR.

 – To nie byłoby konieczne – powiedziałem z uśmiechem. – Wiedziałem, że dasz sobie radę.

 – Dopadł mnie kryzys – powiedziała, a potem spuściła głowę i dodała: – Dziękuję za to, że mi pomogłeś, jednak mam do ciebie jeszcze jedną prośbę.

 – O co chodzi? – zapytałem zdziwiony.

 – Strasznie bolą mnie stopy, a Marta mówiła, że lubisz się nimi zajmować. Może moimi też byś się zajął?

Zanim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć, Wiktoria już leżała na plastikowym leżaku przy basenie. Oparta na plecach uniosła nieco wyżej nogi i pomachała stopami w powietrzu. Krew napłynęła mi do krocza i tylko gruby materiał spodni powstrzymywał członka przed wydobyciem się na zewnątrz. W tamtym momencie nawet nie zawracałem sobie głowy pytaniem, skąd Marta wiedziała o moich upodobaniach.

 – Matra wspominała ci, czym objawia się moja sympatia do stóp?

 – Niezupełnie, ale chyba się domyślam – odparła. Po chwili w jej dłoni wyciągniętej w moją stronę zobaczyłem olejek do masażu.

 – Olejek na początek nie będzie nam potrzebny – powiedziałem.

Zdjąłem z siebie ciepłą bluzę i koszulkę, zostając jedynie w spodniach. Pewnym krokiem ruszyłem w jej stronę. Nadal trzymała nogi uniesione w górę. Za nimi widziałem twarz, na której malowało się napięcie. Rozszyfrowałem w niej strach pomieszany z podnieceniem i ciekawością. Z pewnością nie wiedziała, jakie mam zamiary i co ją czeka za kilka chwil. Pomimo obaw w jakimś stopniu mi ufała i wiedziała, że właśnie ja mogę dać jej odrobinę przyjemności.

Chwyciłem delikatnie w dłonie jej lewą stopę. Była bardzo smukła i symetryczna. Zadbane paznokcie pokrywał niebieski lakier, który świetnie pasował do jej stroju. Drugi palec był dłuższy od pozostałych. Taki kształt stopy określany jest greckim, a ten typ zawsze mi najbardziej odpowiadał.

Przesunąłem dłonią po wierzchniej części, czując pod palcami zgrubienia ścięgien i żył. Od spodniej części skóra była gładka, bardzo zadbana, bez żadnych zgrubień i przetarć. Nadal była wilgotna od wody z basenu. Zbliżyłem stopę do twarzy. Pachniała chlorem i świeżością. Złapałem w obie dłonie i dotknąłem delikatnie językiem dużego palca. Spojrzałem na twarz Wiktorii. Nie widziałem na niej sprzeciwu, jedynie nutkę strachu i niepewności, które jednak jeszcze bardziej mnie podnieciły.

Jedną dłonią podtrzymywałem jej stopę w okolicach pięty, a drugą przesunąłem w dół wzdłuż łydki aż do kolna. Tymczasem językiem przesuwałem pod palcami stopy. Delikatna miękka skóra w tym miejscu była wyjątkowo przyjemna w dotyku. Nie wystarczyło mi to i zacząłem chować w ustach kolejno wszystkie palce. Zacząłem od najmniejszego, chwytałem kolejne, a po chwili pochłonąłem już wszystkie pięć.

 – Teraz drugą – powiedziała Wiktoria, wyciągając drugą stopę i trafiając nią w mój policzek.

Opuściłem lewą, całkiem mokrą od śliny stopę, a ta opadła swobodnie na leżak. Prawą złapałem w podobny sposób, zaczynając jednak smakowanie od pięty i podbicia. Wiktoria poruszała palcami we wszystkie strony, jakby mój dotyk przyjemnie ją łaskotał. W miarę jak palce drugiej stopy stopniowo lądowały mi w ustach, dziewczyna zaczęła chichotać, a potem cicho mruczeć. Zniknął gdzieś niepokój i obawa przed nieznanym. Wiedziałem, że możemy przejść do kolejnego etapu.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *