Sandra wciąż się trzęsła, kiedy odłożyła Kindle Bartka z powrotem na półkę. Jej świat został wywrócony do góry nogami. Nie chodziło tylko o to, że Bartek założył zakładki do fragmentów, które właśnie przeczytała, ale także o ich treść. Często czytała erotykę. Lubiła to. Uznała, że jest nimi zainteresowana, nawet jeśli niektóre z nich to BDSM. Gust Bartka można uznać za odważny i jedyny w swoim rodzaju.

Jednak wszystko to ją zszokowało. To takie nietypowe dla niego. I dlaczego się jej to tak bardzo podoba. Chciała przeczytać więcej, ale przez ostatni rozdział musiała zmieniać bieliznę.

Nie miała pojęcia co z tym zrobić. Czy powinna skonfrontować to z Bartkiem? Czy było to coś, z czym można było się skonfrontować? W końcu to była tylko erotyka. Postanowiła się temu sprzeciwić. To, co Bartek przeczytał, to była jego sprawa dopóki nie próbował przeżywać tego, co przeczytał. Nie, zdecydowała, że zostawi to bez rozgłosu.

Zdecydowała się przywrócić ich życie seksualne na właściwe tory. Tęskniła za nim wracającym do domu z ciężkiej pracy i napalonym na nią. Brakowało jej tych przygód na stole i tych szybkich numerków na fotelu. Może powinna znowu zacząć nosić pończochy? Może powinna się tam ogolić? Może by go do tego namówiła? Nagle pomyślała o Marcinie, a potem się śmiała. 

– Nie ma mowy – powiedziała sobie – nie ma mowy, żeby mi na to pozwolił.

Po kolacji tego wieczoru usiedli oglądając razem swoją ulubioną operę mydlaną. Potem Bartek wziął swojego Kindle. Sandra ugryzła się w język, było to niesamowicie trudne, ale zdecydowała się nie rozmawiać z nim o tym. Widział ją obserwującą go, jakby zaczął przewijać w górę i w dół.

– Dostałem dzisiaj maila od Amazon, mają kilka ciekawych ofert. Podobają mi się książki Johna Grishama.

Zostawiła go tam i poszła na górę. Dziesięć minut później wróciła. Bartek relaksował się czytając na kanapie. Spojrzał na nią. Sandra miała na sobie bardzo krótki czerwony szlafrok z jedwabiu. Zbliżyła się do niego i przykuła jego uwagę. 

– Mmmmm – jęknął delikatnie sięgając po wstążkę.

– Co to wszystko ma na celu?

Uśmiechnęła się, gdy suknia opadła. 

– Zastanawiałam się nad goleniem.

– Golenie? 

– Czytałam dzisiaj magazyn dla kobiet – skłamała. – To wydaje się być bardziej higieniczne. Oczywiście jest też korzyść dla życia seksualnego. 

Uśmiechnął się przeczesując palcami loki jasnobrązowych włosów łonowych. 

– Zrobisz to sama? 

– Cóż – uśmiechnęła się. – Jestem przyzwyczajona do golenia nóg i pach i pomyślałam, że do tego potrzebny jest ktoś bardziej doświadczony. 

Jego palce zaczęły gładzić jej rowek. 

– Potrzebna jest zatem ręka mężczyzny. 

– To oferta, czy mam ogłosić przetarg na tę pracę?

Od razu spojrzał na nią. 

– Myślę, że to praca dla męża.

– Więc jesteś teraz wolny, czy też jesteś zbyt zainteresowany Johnem Grishamem? 

Uśmiechnął się. 

– To nie jest łatwe, prawda? To musi być Grisham.

Śmiała się i żartobliwie podała mu dłoń, za którą ją chwycił i ściągnął na kanapę. Chwilę później złączyli się ze sobą. Sandra owinęła nogi wokół jego talii. Leżała, poddając się jego żarliwym pchnięciom. Jej umysł wracał do Marcina i szybko znalazła się w szczytowym momencie.

Minęło sporo czasu, odkąd pieprzyli w ten sposób. Później poszli na górę. Położyła się na łóżku, a Bartek ją golił. Ku jej zaskoczeniu okazało się, że zrobił to bez zadrapań. Wstała i spojrzała na siebie w lustrze. Musiała przyznać, że wyglądało to o wiele bardziej seksownie. Teraz rozumiała dlaczego mężczyznom tak bardzo się to podoba. Koniec z ukrytymi wargami, tylko całkowita nagość i otwartość. Istne zaproszenie do wzięcia udziału w zabawie.

Bartek wstał i pogłaskał ją.

 – To będzie trzeba robić regularnie.

– Wiem – odpowiedziała, sięgając po jego stojącego już kutasa.

– Lepiej się upewnij, czy jesteś zawsze dostępny.

– A co jeszcze? – Odwróciła się i pocałowała go.

 – Może pozwolę im odrosnąć, albo zawołam ogrodnika.

Nie odezwał się. Chwycił ją i już po paru minutach pieprzyli się na łóżku.

Następnego dnia Sandra poszła do pracy z nadzieją, że czas szybko zleci. Skończyła o 15:00 i planowała przeczytać kolejną zakładkę Kindle męża. 

Czas zleciał w mgnieniu oka, a ona spieszyła się do domu. Zdejmując ubrania, zrobiła kawę i usiadła przy kuchennym stole z Kindle.

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *