Dwaj młodzi mężczyźni siedzieli w swoich fotelach. Mistrz Jan siedział po lewej stronie, a Mistrz Wojtek po prawej. Nie patrzyli na mnie, ale nie przeszkadzało mi to. Uprzedzili mnie, że dziś będę odgrywać jedynie rolę mebla i nie będę ważniejsza od pozostałych dekoracji pokoju. Jeśli jednak wykonam prawidłowo swoje zadanie, może zostanę później nagrodzona niezłym pieprzeniem przez Mistrza Wojtka.

Nagle rozległo się pukanie do drzwi, a potem zaległa cisza. Gość grzecznie czekał, aż Mistrz Wojtek wyrazi zgodę na wejście. Gdy w końcu otworzyły się drzwi usłyszałam kobiecy głos, ale nie mogłam jej zobaczyć, bo znajdowała się poza zasięgiem mojego wzroku. Jako mebel nie mogłam się ruszyć. Wyczuwałam jej pewność siebie zmieszaną z delikatnym zażenowaniem. W jakiś sposób wydawała mi się znajoma, ale nie potrafiłam skojarzyć, kim jest. Mistrzowie od razu ją poznali.

– Dzień dobry, Pani Mirowska. Co Pani tutaj robi? – zapytał Mistrz Wojtek.

To była nauczycielka matematyki naszego wydziału, dopiero gdy usłyszałam jej nazwisko, to skojarzyłam fakty.

– Chciałabym być waszą uległą – wymamrotała nerwowo.

Pani Mirowska była najmłodszym członkiem wydziału matematyki, dopiero w zeszłym roku dołączyła do kadry. Miała jakieś trzydzieści pięć lat.

– A skąd pani o nas wie? Co pani o nas słyszała? – dopytywał Wojtek.

Nauczycielka wzięła głęboki oddech, żeby się uspokoić.

– Przypadkiem przechwyciłam karteczkę, na której dziewczyny na zajęciach do siebie pisały. Z niej się dowiedziałam, co robicie po zajęciach na uczelni. Opisywały, co z nimi robicie i miały nadzieję, że zostaną wieczorem „porządnie wyruchane”, ale spodziewały się, że najpierw będą musiały na to zapracować. Na samym dole kartki był obrazek przedstawiający związaną dziewczynę.

– Więc dlaczego mamy Cię wziąć? – przerwał jej Jan.  – Nie obraź się, ale skoro mamy grupę dwudziestolatek, które chcą nam służyć i możemy w każdej chwili do nich zadzwonić i poprosić, żeby nam obciągnęły, możemy je związać, wyruchać i zrobić im wszystko, na co tylko mamy ochotę, to po co nam jeszcze trzydziestopięcioletnia kobieta?

– Domyślam się, że wasze dziewczyny są ładne i zrobią wszystko, ale ja jestem zdecydowanie bardziej doświadczona. Myślę, że mogę wam zaoferować o wiele więcej niż one.

– Dobra, zdejmij ubranie i zobaczymy, co masz do zaoferowania – rozkazał Jan. Nauczycielka zaczęła się rozbierać bez wahania.

– Niezłe cycki – skomentował, zwracając się do Wojtka. – Odwróć się, chcemy zobaczyć twój tyłek. No nieźle. Nie spodziewałem się tatuażu na plecach. Podobasz mi się. Ale wracam do mojego pytania. Co masz, czego nie mają nasze dziewczyny?  Musielibyśmy cię wszystkiego nauczyć, przeszkolić, wymagałoby to od nas za dużo wysiłku. Czy twoje doświadczenie naprawdę sprawi, że będzie to warte naszego czasu?

– Tak mi się wydaje, Mistrzu – powiedziała niepewnie.

– Może zwiążemy ją na próbę? – Wojtek zwrócił się do Jana. – Zobaczymy, ile potrafi znieść?

– Tak, powinna być twardsza od młodych dziewczyn.

– Ćwiczę jogę trzy razy w tygodniu, proszę pana… – zaczęła, ale Wojtek uderzył ją w twarz.

– Nigdy nam nie przeszkadzaj! – krzyknął.

– Dobra, zwiążemy cię. Jeśli nam zaimponujesz, to przyjmiemy cię do grupy uległych – powiedział Jan surowym tonem.

– Mistrzu… – zaczęła niezręcznie. – Chciałabym się wykazać i pokazać, że mogę cię uszczęśliwić. Zanim mnie zwiążecie, czy mogę possać twojego kutasa, żeby pokazać, co potrafię?

Wojtek wielkodusznie zgodził się i gdy Jan przygotowywał liny, nauczycielka upadła na kolana i zabrała się do pracy. 

 – Jeśli zdecydujemy się ją wziąć, będziemy musieli pomyśleć o tym, jak ją nazwiemy – powiedział Mistrz Jan. Będzie naszą niewolnicą, a nie nauczycielką. Nie możemy mówić do niej „Pani Mirowska”.

Wojtek nic nie odpowiedział, chyba za bardzo skupiał się na swoim kutasie, który właśnie wślizgnął się do przełyku nauczycielki. Mnie się to jeszcze nigdy nie udało. Mój odruch wymiotny jest zdecydowanie zbyt silny. Pani Mirowska przerwała na chwilę i wyjęła jego kutasa z ust.

– Mam na imię Róża – zasugerowała, jednocześnie pokazując, że jej dłonie są tak samo utalentowane, jak usta. Wojtek uśmiechnął się złośliwie.

– Hmmm, myślałem o czymś innym. „Pizda”, „obciągara” albo „lachociąg”.

 Jej technika ręcznej robótki była znacznie lepsza od mojej.

– Miałem na myśli coś w stylu „Kociaka – Kici”, „Zabawki”, czy „Laleczki” – powiedział Mistrz Jan.

– Możemy zdecydować o tym później. Jeśli ją zatrzymamy!

– Jestem gotowy, jeśli możesz się od niej oderwać – powiedział Jan, wzruszając ramionami.

Wojtek odsunął się od niej nonszalancko i usiadł na swój fotel, ale jego erekcja nie pozwoliła mu zapiąć spodni. Jan zaczął związywać jej ręce za plecami.

– Wyczuwam lekkie napięcie między wami – Jan zwrócił się do Wojtka.

– Można tak powiedzieć – wymruczał Wojtek.

– Mogę zapytać, o co chodzi?

 – Tak, Pani Mirowska nie chciała dać mi zaliczenia na pierwszym semestrze. Przez nią prawie wyrzucili mnie z drużyny i miałem problemy z rodzicami.

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *