Kto by pomyślał, że taka moc może tkwić w tak małym ciele? Poznałem ją przez przyjaciela. Była po prostu Sarą, uroczą blondynką o pełnych piersiach, na którą miałem ochotę. Oboje mieliśmy wtedy po 19 lat. Skąd mogłem wiedzieć, że będzie mnie dręczyć wiecznie i ku mojej wielkiej przyjemności? To, co zaczęło się od zwykłego pożądania, przekształciło się w wiele, wiele więcej. Wkrótce zostałem jej szczeniaczkiem. Miała nade mną kontrolę. Jej seksualność otoczyła mnie swoją siecią dominacji. Przyjąłem ją z pełnym dobrodziejstwem inwentarza.

Zaczęło się całkiem zwyczajnie. Kłociliśmy się – jak zwykle – trochę miłości, trochę kłótni, trochę „Nigdy więcej nie chcę cię widzieć”, a potem „Cześć, co robisz?” Przezwyciężyłem to, co mnie złościło, i poszedłem do jej domu na popołudniową rozkosz. Podczas gry wstępnej była przede mną naga. Byłem w pełni ubrany, ale oto stała ona, w pełnej gracji przed lustrem podłogowym. Boso i kusząco, aby mnie zwabić. Bez chwili zawahania dałem się złapać na tę przynętę.

„Boże kochanie, wyglądasz tak gorąco”. Położyła dłonie na nagich biodrach i podniosła jedną stopę, by stanąć na podbiciu, podobnie jak kobiety, które występowały w dziewczęcych magazynach z lat pięćdziesiątych, by ukryć swój busz. Szedłem za nią i chwyciłem jej duże i bardzo pełne kule. Pochyliłem się i pocałowałem ją w szyję, kiedy ją pieściłem. Obserwowałem nasze odbicie w lustrze. Zamknęła mocno oczy, odchyliła głowę do tyłu i westchnęła. Potem chwyciła garść moich włosów i mocno przyciągnęła mnie do siebie. Odwróciła głowę, żeby zaczerpnąć powietrza.

“Wielb mnie!” rozkazała, a ja to robiłem. Z wielką chęcią. Pozwoliła językowi drażnić moje usta. Oddychała ciężko, a jej chwyt na moich włosach był ciasny i nieustępliwy. – Jeśli tego chcesz, musisz mi się zobowiązać – mruknęła. W tym momencie zobowiązałbym się do samego szatana i pozornie może to zrobiłem?

— Co mam poświęcić? Moją duszę? Moją nieśmiertelną miłość? Pozwoliła, by przez jej usta przemknął cień złego uśmiechu i odpowiedziała: „Oddaj się cały pod moją moc”. Aby przypieczętować umowę, otarła się palcami lewej dłoni o krzak i położyła każdy palec, jeden po drugim, na moich ustach. „Czy możesz mnie powąchać?… Spróbuj mnie.” Chętnie ssałem każdy mały palec. Jej oczy spotkały się z moimi i spojrzeliśmy sobie w oczy w lustrze. To było tak erotyczne, że zaczęło mi się kręcić w głowie. Delikatnie przycisnęła tyłek do mojego krocza i zaczęła mnie podpuszczać.

– Chcesz tego, prawda? Cóż, ode mnie zależy, czy dostaniesz to, czego pragniesz, czy nie”. W tym momencie nie obchodziło mnie, czego ona chce, o ile to obejmowało mnie pod nią, gdy mnie ujeżdżała, i tak się stało. Kołysząc jej piersi i opuchnięte sutki, gdy muskały moją twarz. Grając w swoją małą grę. Jasne, mógłbym zanurzyć się w jej kobiecości, ale dla każdego zwrotu inwestycji musiałem grać. Wsiadała na mnie i po prostu siedziała patrząc na mnie. Kołysałbym jej miednicą, ale ona tego nie chciała…

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *