Mimo to, Beata widziała stare dobre ukontentowane spojrzenie w oczach Arlety, wyłaniające się spod okropnie wulgarnego cienia do powiek z lat siedemdziesiątych.

Beata pamiętała jak jej oczy błyszczały, kiedy rozkazywała jej ogolić krocze, po czym kazała stać prosto, z rękami z tyłu głowy, w oczekiwaniu na inspekcję. Arleta wyrywała pominięte włoski, ku uciesze Piotrka.

– Pozbyłaś się blizn na tyłach ud, kochana? – zapytała pozorując troskę, a jej podwójny podbródek zatrząsł się ze śmiechu. – Myślę, że operacja plastyczna by ci pomogła.

Beata spojrzała na nią.

„Przestań. Minęło prawie osiem lat, odkąd lizałaś przerośniętą, śmierdzącą cipę tej pizdy, ssałaś uwalane krwią tampony i byłaś pomiatana przez jej męża.

Dlaczego czuję się tak niedorzecznie w towarzystwie tej kobiety? Wygrałam liczne nagrody, jestem przedstawicielką firmy, stoję na czele grupy kościelnej i jestem w zajebistej formie.

Dobra, pizda o imieniu Sylwia patrzy na mnie z wyższością, bo po tym jak pobiłam ją w meczu tenisa w 2012 roku, Arleta kazała mi się pochylić i przyjąć od niej razy rakietą w tyłek. Potem musiałam zrobić jej minetę w szatni. Wielkie rzeczy.

Okej, oprócz tego był jeszcze Norbert, nieprzyjemny chłopak który obsługiwał szatnie, któremu musiałam obciągnąć. Wydawało mi się zresztą, że ma wszy łonowe.

Na szczęście zmieniłam plan treningów na wtorki i piątki, kiedy Sylwii nie było na kortach.

Szybko wspięłam się w tabeli lokalnego klubu sportowego, po czym podbiłam kolejne dwa okoliczne.”

Beata pomyślała szybko o wszystkim, co osiągnęła. Przeszła długą drogę od córki biedaka, piosenkarza w nieznanym zespole disco polo, do tego co ma teraz.

Po tym jak jej ojciec przedawkował narkotyki, opuściła rodzinne miasto, nędzną dziurę. Dostała stypendium opłacające prywatne studia. Uczelnia znajdowała się na drugim końcu województwa, z czego niezmiernie się cieszyła.

Tak wydostała się z ubóstwa. Czy udało się to Arlecie?

„Zapewne nadal żyje w tej starej dziurze. NADAL. Przynajmniej tak było, kiedy ostatnio sprawdzałam na facebooku. Mieszkała ze współlokatorką o imieniu Klara, dziewczyną o smutnej twarzy. Wyglądała na zdesperowaną uległą… Cholera, zaczęłam się trząść i czuć zazdrość… Psycholog powiedział mi, że powinnam zszokować siebie kiedy zaczynam fantazjować, ale to oczywiście podnieca mnie jeszcze bardziej.”

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *