Pozwólcie, że się przedstawię. Nazywam się Kamil, a ta historia jest
 prawdziwa.
 Kiedyś, we wczesnych latach siedemdziesiątych, ożeniłem się z piękną
 dziewczyną, Joasią. Było krucho z pieniędzmi, więc kupiliśmy przyczepę
 kempingową, w której mieszkaliśmy na przedmieściach. Mieliśmy
 sąsiadów po obu stronach. Dwóch starszych facetów, oboje byli
 wdowcami. Jeden z nich nazywał się Jan, a drugi Grzegorz. Byli
 najlepszymi przyjaciółmi i spędzali ze sobą dużo czasu.
 Kiedy się wprowadziliśmy, powitali nas naprawdę ciepło i często nas
 odwiedzali.
 Joasia dość kontrowesyjnie z nimi flirtowała, a oni to uwielbiali. Znali się
 na fotografii i zrobili kilka naprawdę dobrych zdjęć okolicy. Kiedy Joasia i
 ja planowaliśmy kempingowe wakacje w Walii, Jan powiedział, że był
 tam parę lat temu i ma stamtąd kilka zdjęć. Zaczął mi je pokazywać i był
 zaskoczony tym, że byłem w stanie nazwać niektóre miejsca, które na
 nich widniały. Powiedziałem im, że jedziemy tam dlatego, że tak
 lubiliśmy te miejsca. Joasia zapytała, czy chcieliby się wybrać z nami,
 żeby zobaczyli jak niewiele się tam zmieniło. Nie byli przekonani, dopóki
 nie wyjaśniłem, że nasz namiot jest ogromny i ma dwa osobne pokoje, a
 oprócz tego mieliśmy zapasowe łóżka kempingowe, których mogli
 używać.
 Pierwszy tydzień minął dobrze. Pogoda była wspaniała. Ja i Joasia
 chodziliśmy na plażę, albo na wycieczki w góry, a Jan i Grześ robili
 zdjęcia. W poniedziałek następnego tygodnia pogoda się zepsuła i
 zostaliśmy ograniczeni do namiotu. Kiedy na chwilę przestało padać,
 Joasia postanowiła na chwilę wyskoczyć z namiotu, ale złapała ją ulewa.
 Wróciła i była całkiem przemoczona. Przechodziła przez próg i miała
 absolutnie zdegustowaną minę. Jan zrobił jej kilka szybkich zdjęć. Jej
 nadąsana mina była nawet sexy.
 Weszła do naszego przedziału się przebrać i gdy słońce zaczęło
 świecić, mogliśmy zobaczyć jej sylwetkę odbijającą się na płótnie.
 Szturchnąłem Jana, żeby zrobił zdjęcie. Zrobił to, w zasadzie to nawet
 kilka. Reszta tygodnia mijała dobrze i niedługo mieliśmy wracać.
 Pewnego dnia Jan i Grześ przyszli dość podekscytowani i zapytali, czy
 moglibyśmy porozmawiać w cztery oczy w prywatnym vanie Jana.
 Przeszliśmy się. W kącie znajdowałą się mała ciemnia i wywoływali w
 niej zdjęcia, które zrobili podczas wyjazdu. Było tam kilka zdjęć
 przemoczonej Joasi i jej sylwetki. Jedno zdjęcie było naprawdę
 zjawiskowe i chciał mnie zapytać czy wypada, żeby zgłosili je do
 konkursu, a zwłaszcza, czy Joasia się na to zgodzi. Powiedziałem, że
 muszą jej o to zapytać, ale że ja nie mam żadnych obiekcji. Na zdjęciu
 nie było nic widać, było tylko wiadomo, że modelka jest naga. To zdjęcie
 było naprawdę dobre, nawet dla mojego laickiego oka. Była w nim
 zmysłowość, a efekt słońca przebijającego się przez płótno był
 niezwykły. To było jedno z tych zdjęć, których nie da się
 zaimprowizować.
 Joasia nie była pewna czy chce, żeby jej zdjęcie wystartowało w
 konkursie, ale przyznałą rację, że to zdjęcie było świetne. Obiecała, że o
 tym pomyśli. Jan wpadł do nas następnego dnia ze „skończonym
 dziełem”. Było trochę zmniejszone i miało rozmyte brzegi, dzięki czemu
 robiło jeszcze większe wrażenie. Joasia zapytała mnie co o tym myślę i,
 tak jak powiedziałem przedtem, to było naprawdę dobre zdjęcie, a poza
 tym nikt jej nie rozpozna. Ostatecznie, Joasia się zgodziła.
 Nadszedł dzień w którym miał odbyć się konkurs i wieczorem Jan i
 Grześ wrócili szczęśliwi, jak skowronki. Zdjęcie bezprecedensowo
 wygrało i zostało wyróżnione. Tej nocy zaprosili nas na „nocny wypad
 na miasto”. Podczas tego wieczoru Jan powiedział nam, że ich znajomi z
 klubu fotografii chcieli, żebym zdradzili im imię modelki, ale oni tego nie
 zrobili.
 Około trzy tygodnie później Jan wspomniał, że w klubie ciągle mówi się
 o zdjęciu i zapytał, czy mógłby wziąć resztę zdjęć, które jej wtedy zrobił i
 pokazać je w klubie, wliczając w nie to, które zrobił, kiedy weszła do
 namiotu ociekająca deszczową wodą.
 Niechętnie się zgodziła. Jan wrócił dumny z tego, że zdjęcia okazały się
 dużym sukcesem i formalnie zapytano go, żeby poprosił Joasię, czy nie
 chciałaby zrobić czegoś związanego z modelingiem w ich klubie. Od
 razu odpowiedziała, że nie ma mowy i nie zadawał jej już więcej pytań.
 Tamtej nocy, kiedy leżeliśmy w łóżku, Asia zapytała mnie, czemu Jan ją
 o to prosi. Próbowałem jej wyjaśnić, że to dlatego, że jest młoda, piękna,
 pełna energii i że ludzie zazwyczaj mówią o niej, że jest fotogeniczna.
 Później zapytała, co ja o tym myślę, a ja odpowiedziałem, że decyzja
 należy do niej. Dodałem, że to wcale nie tak, że Jan chce, żeby
 pozowała nago, tylko żeby była modelką. Nie będzie zmuszona do
 robienia niczego, czego nie będzie chciała robić. Po tej rozmowie
 poszliśmy spać.
 Następnego dnia wspomniałem Janowi i Grzesiowi, że mogliby
 ponownie delikatnie zasugerować Joasi karierę w modelingu, ale nie
 mówić o tym, że to ja im powiedziałem. Następnego wieczoru zrobiłem
 curry na kolację, do której wszyscy zasiedliśmy. Grzegorz, ku mojemu
 zaskoczeniu powiedział Joasi, że klub mógłby zapłacić jej za pozowanie
 i że ma prawo do tego, żeby nie zgodzić się na coś co nie będzie się jej
 podobało. Wszystko, czego klub potrzebował, to osoba która będzie
 przygotowana do tego, żeby założyć różne typy ubrań i dostosowywała
 się do różnych scenerii, na przykład dom, czy plaża, nic
 „nieprzewidywalnego” nie będzie miało miejsca. Długo nie trzeba było jej
 namawiać, żeby w końcu się zgodziła. Był tylko jeden warunek – że będę
 przy niej cały czas.
 Pierwszego wieczoru zasugerowałem, żeby założyła najseksowniejsze
 rzeczy, jakie miała, bo wiedziałem, że zawsze czuje się dobrze, kiedy
 wygląda dobrze. Jan powiedział, że mają „tematyczne wieczory” i że
 dzisiejszym tematem jest biuro. Chcieliby, żeby ubrała się jako
 sekretarka czy menedżerka. Zasugerowałem, żeby założyła elegancką
 bluzkę, do tego marynarkę i spódnicę. Nie zdałem sobie sprawy z tego,
 że założy też pończochy z podwiązkami i stanik, który dość dużo
 pokazuje. Dotarliśmy na miejsce i grupa ciepło nas przywitała.
 Poczęstowali nas kieliszkiem wina i tłumaczyli Joasi, o co chcieliby ją
 poprosić i omówili formalności. Oznajmili jej, że jeśli będzie się czuła
 niekomfortowo z tym, co miała zrobić, ma po prostu powiedzieć nie i nie
 będą jej więcej o to prosić. Po pierwszych 10-15 minutach Joasia
 zaczęła się relaksować i pod koniec wieczoru pozowała jak
 profesjonalistka. Trwało to cztery tygodnie i Joasia czuła się coraz
 bardziej komfortowo. Pewnego wieczoru, kiedy skończyliśmy, jedna
 osoba z klubu zapytała, czy Joasia byłaby w stanie pozować na plaży i
 mieć na sobie kostium kąpielowy. Mimo, że się wahała, to widziałem, że
 podoba jej się ten pomysł i się zgodziła. W następnym tygodniu tło
 zostało ustawione jako „hawajska noc”. Joasia zdjęła bluzkę i spódnicę i
 została w samym bikini.
 Zanim będę kontynuował, powinienem wyjaśnić, że „klub” miał czterech
 członków: Jana, Grzesia, Filipa i Karola i że na zmianę udostępniali swój
 dom jako gospodarze. Tej nocy była kolej Grzegorza, więc musieliśmy
 przejść się tylko do sąsiedniego domu. Ustawił hawajską plażę w swoim
 studio jako tło, razem z potrzebnym oświetleniem i całą resztą. Do tej
 pory, Joasia czuła się swobodnie wśród chłopaków, więc nie miała
 przeciwko ich poleceniom. Okazjonalnie ktoś poprosił ją, by zrobiła
 konkretną pozę, a ona starała się ją odwzorować. Jan zapytał mnie czy
 mamy krem do opalania albo oliwkę dla dzieci, bo to dałoby efekt słońca
 odbijającego się na jej skórze. Poszedłem do domu i przyniosłem
 balsam do ciała. Każdy z chłopaków, gdy nadchodziła jego pora,
 przynosił drinki dla reszty. W międzyczasie, Joasia smarowała się
 balsamem, ale nie była w stanie dosięgnąć pleców i poprosiła o pomoc.
 Filip był najbliżej, więc wziął butelkę i Kiedy Joasia leżała na ręczniku,
 zaczął wcierać balsam w jej plecy, masując jej ramiona i zjeżdżając
 niżej, aż do ud. Wiedziałem, jak bardzo Joasia uwielbia masowanie,
 więc nie byłem zaskoczony tym, że się podnieciła. Jej nogi delikatnie się
 rozchyliły, kiedy on zbliżał się do jej tyłka. Filip spojrzał na mnie z prawie
 że błagającym wyrazem twarzy, żebym mu na to pozwolił. Joasia miała
 zamknięte oczy, więc uśmiechnąłem się i powiedziałem, że tak.
 Filip delikatnie przesunął swoje ręce między jej nogami, ale praktycznie
 jej nie dotknął. Wydała z siebie cichy jęk. Powrócił z powrotem do góry i
 znowu zaczął masować plecy i ramiona. Zapytał jej, czy będzie w
 porządku, jeśli odsunie ramiączka od jej kostiumu. Zgodziła się, więc
 zsunął je z jej ramion i kontynuował wcieranie balsamu. Później bez
 słowa rozpiął górę od kostiumu, ugniatając jej jej plecy wzdłuż
 kręgosłupa aż do jej majtek. Wszyscy obserwowali w napięciu. Joasia
 zmusiła się do tego, żeby wstać i powiedziała, że musi iść do toalety,
 zanim zaczną robić zdjęcia. Wszyscy wydaliśmy z siebie jęk desperacji
 (zwłaszcza ja, bo to od zawsze było moje marzenie). Wstała, zapięła
 górę od kostiumu i wyszła. Kiedy wróciła, skończyliśmy sesję i wszyscy
 rozeszli się do domów. Tej nocy zapytała mnie dlaczego pozwoliłem,
 żeby to zaszło tak daleko. Odpowiedziałem jej że byłem tak podniecony
 całą tą sytuacją, że nie mogłem się zmusić żeby to zatrzymać. Poza tym
 myślałem, że pozwoli sobie żeby zaszło to tylko na tyle, na ile ona chce,
 co z resztą zrobiła.
 Na następnej sesji, która miała miejsce u Karola w domu, zdecydowali
 się na zwykły setting, a Joasia mogła założyć cokolwiek chciała, więc
 miała na sobie spódnicę i bluzkę. Wzięła też ze sobą kilka rzeczy na
 przebranie na wszelki wypadek. Grześ poprosił ją, żeby usiadła na
 podłodze z kolanami podwiniętymi pod brodę, jakby była nad brzegiem
 rzeki i wpatrywała się się w otchłań wody. Okazało się to być dosyć
 trudne, bo miała długie nogi i nie dawało to takiego efektu jaki w głowie
 miał Grześ, więc Filip zasugerował, żeby Joasia rozsunęła delikatnie
 nogi. Kiedy były już wystarczająco szeroko rozchylone, żeby przyjąć
 pozę, Grześ powiedział, że jest dobrze i chłopaki zaczęli robić zdjęcia z
 każdego możliwego kąta. Filip położył się tuż przed nią i poprosił, żeby
 patrzyła prosto w kamerę. Nagle wydał z siebie jęk, zauważając, że
 Joasia miała na sobie pończochy i podwiązkę, które prosiły się o to,
 żeby je z niej zerwać. Joasia spojrzała na mnie, a ja kiwnąłem
 twierdząco głową. Zaczęła się powoli rozbierać, a aparaty błyskały jak
 szalone. Słyszałem, jak Karol przeklina pod nosem, bo skończyła mu się
 klisza w aparacie, więc Joasia poczekała, aż przeładuje i będzie gotowy.
 Stanik który miała na sobie Joasia, ledwo zakrywał jej sutki i mimo, że
 nie był przezroczysty, to nie pozostawiał wiele wyobraźni. Z majtkami
 było podobnie. Każdy facet musiał poprawić sobie spodnie. Po kilku
 minutach zaczęła zdejmować pończochy, a później, zaskakując
 wszystkich, podeszła do mnie, odwróciła się do mnie plecami i
 powiedziała żebym rozpiął jej stanik.
 Joasia odeszła i powoli się obróciła, prawą ręką trzymając stanik w
 miejscu. Zsunęła ramiączka z ramion, wciąż się obracając, a później
 nagle go upuściła.
 Efekt był absolutnie niesamowity i wszyscy się na nią patrzyli. Jej sutki
 były sztywne i seksowne. Nagle Karol zaczął znów robić zdjęcia i
 wkrótce pozostali dołączyli.
 W końcu powiedziała, że wystarczy na dzisiaj i że chciałaby się napić.
 Karol podał jej ogromnego drinka z Bacardi i colą. i wszyscy usiedliśmy
 wokół Joasi, którą wciąż była w samych majtach.
 Filip powiedział, że ma jedno z najpiękniejszych ciał, jakie kiedykolwiek
 fotografował i był pod wrażeniem tego jak jędrne są jej piersi i czy
 miałaby coś przeciwko, gdyby ich dotknął. Joasia spojrzała na mnie
 pytającym wzrokiem, więc odpowiedziałem, że przecież może
 powiedzieć stop kiedy tylko chce. Filip wyciągnął przed siebie rękę i
 delikatnie złapał jej lewą pierś, przejeżdżając kciukiem po sutku.
 Powiedział Janowi, że to naprawdę niezwykłe uczucie, więc dotknął jej
 lewej piersi. Joasia przymknęła oczy z wyrazem twarzy mówiącym „O
 boże, podoba mi się to”. Grześ uklęknął przed nią i rozsunął jej kolana,
 przejeżdżając ręką po udzie, aż do majtek. Słyszałem, jak Joasia
 wzdycha, gdy przesuwał palcem po jej kobiecości. Poprosili ją żeby
 wstała. Wtedy Jan i Filip bawili się jej piersiami, a Grześ masował rękami
 jej krocze. Stanąłem za nią i zsunąłem z niej majtki. Grzegorz
 powiedział:
 O Chryste Panie, ona się tam goli – i zanurzył swoją twarz między
 jej nogami.
 Włożyłem w nią palec, stojąc za nią i nadając rytm, a kiedy Grześ przejął
 nad nią kontrolę, włożyłem jej palec w tyłek. Joasia zadrżała i zajęczała,
 kiedy jej ciałem wstrząsnął orgazm. Filip rozpiął spodnie i poprowadził
 rękę Joasi w stronę swojego krocza, które ona złapała z przyjemnością.
 Rozebrałem się, a reszta zrobiła to, co ja.
 Podczas tej upojnej nocy, wszyscy pieprzyliśmy się z nią po kilka razy, w
 pewnym momencie zabawialiśmy się wszyscy na raz. Ja pieprzyłem jej
 tyłek, Grześ zajmował się jej cipką, a Joasia zaspokajała Karola i Jana
 rękami, w takim samym rytmie, w jakim była przez nas pieprzona.
 Pewnie potrafisz sobie wyobrazić jak przyjemne następne sesje. 
