Już po kilku jej odbiciach udzieliła mi się jej potężna moc sprawcza. Kobieca apokalipsa. poczulem taką chcicę że pod pretekstem skorygowania jej uchwytu zaszedłem ją od tyłu mowiąc wybacz mi skarbie. Kolana mi się ugieły... klęknąłem mój wzrok ujrzał łososiowe legginsy do kolan ale to jej brzoskwinkowy tyłeczek przemówił do mnie "zjedz mnie teraz" więc ściągnąłem jej okrycie wierzchnie i pozwoliłem oprzeć się jej delikatnie na mojej buzi dzięki czemu mogłem skosztować ustami i językiem tego zakazanego owocu, który po lekkim naciśnięciu wargami zaczął optymistycznie tryskać soczkami zalewając moja rozgrzaną jak ceglasta nawierzchnia kortu twarz bogatego nieroba obiboka świntuszka rakietowego tenisisty herbaciarza hazardzisty 😛 ciąg dalszy nastąpi... 🐎🐎🐎

napisał