Ostatnio pomyślałem, że Ero jest jak film Truman Show. Na początku żyjesz tutaj w fikcji i wydaje Ci się, że jest ok. Następnie powoli odkrywasz, że coś nie gra, wiecznie mijasz tych samych ,,sąsiadów,, te same gęsty, ta sama mimika, te same opisy itd.. Po pewnym momencie uświadamiasz sobie, że zostałeś zakleszczony w fikcji, użyto Cię jak szczura w laboratorium. Dochodzisz do ściany niczym głównym odtwórca wspomnianego wyżej filmu i albo rozwalisz tą ścianę i nigdy tutaj nie wrócisz, albo polegniesz i będziesz żył w tym matrixie dalej....

Ero Date vs Truman Show
Komentarze (6)
napisał  

#5 Mozesz sie wylogowac w kazdym momencie.

maj 17, 2025 08:05

#4 Celne

maj 17, 2025 07:56

#2 Podobnie widzę

maj 17, 2025 07:39

#1 Nieźle nas rozpracowałeś😋 to gdzie są kamery?;)  a poważnie- nie za grube porównanie? Ero to zabawa,nie życie😊

maj 17, 2025 07:03

Kira, 48