perłowy, Po brzegach pozłacany, w głębi purpurowy, Jeszcze blaskiem zachodu tlił się i rozżarzał, Aż powoli pożółkniał, zbladnął i poszarzał; Słońce spuściło głowę, obłok zasunęło I raz ciepłym powiewem westchnąwszy - usnęło. A szlachta ciągle pije i wiwaty wznosi: Napoleona, Wodzów, Tadeusza, Zosi, Wreszcie z kolei wszystkich trzech par zaręczonych, Wszystkich gości obecnych, wszystkich zaproszonych, Wszystkich przyjaciół, których kto żywych spamięta I których zmarłych pamięć pozostała święta! I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem, A com widział i słyszał, w księgi umieściłem.

napisał