Jade sobie spokojnie do domu,z naprzeciwka jedzie inny samochód, mijam dwoje młodych ludzi wracających chodnikiem do domu ze szkoły ( ona, on z plecakami) Ledwo co ich minąłem a patrze a auto z naprzeciwka zjeżdża na moją strone na mój pas. I co widze? Jakaś baba się lampi w telefon. To ja po hamulcach, trąbie i daje długie światła. W ostatniej chwili baba wróciła na swój pas. Zatrzymalem się całkowicie. Z nerwami na maksa wysiadam i rzucam mięsem w jej strone. Myślałem że się zatrzyma a ona gazu i poszła w długą. Dochodzą do mnie ci co wracali ze szkoły i chłopak mówi : wszystko widziałem, prawie. No gdyby ta baba wysiadla z tego auta to bym zabrał jej telefon i rzucił w siną dal przed siebie. Jadąc kawałek dalej przeszło mi, chyba uśmiech tego młodego chłopaka na pożegnanie mnie uspokoił.

Taka sytuacja
Komentarze (10)
napisał  

#9 To nie wiesz co się wtedy robi? Wjeżdżasz na jej pas i się spokojnie mijacie

sty 08, 2025 18:15

Korba, 54

#8 Brawo za trzeźwy umysł i refleks 👍

sty 08, 2025 18:06

#7 A mnie się dziś ładowanie zepsuło. Jutro regulator napięcia z alternatora sobie wymienię. Akurat do klientki jechałem, nie miał kiedy zdechnąć gnojek.

sty 08, 2025 17:42

#5 I to mnie tak naprawdę wkurwia, że akurat jak mi coś się przytrafia to nie jest to mietek.

sty 08, 2025 17:02

#4 Tak sobie myślę ze gdybym jechał mietkiem to chyba bym nic nie robił. Być może w ostatniej chwili odbił na prawo aby mnie przetarla niż walila na czołówkę. Prędkość  nie była duża, ja coś 40 ona może z 50. Tylko czemu takie sytuacje sie mi zdarzają akurat jak nie jade mietkiem o zgrozo

sty 08, 2025 17:01

#2 Co druga osoba lampi się na telefon kierując autem. Sama to widzę.

sty 08, 2025 16:54

#1 Bezmozgi za kierownicą z telefonem w ręku..

sty 08, 2025 16:53