Moja żona, z którą byłem od ponad dziesięciu lat, i matka naszych małych dzieci, od zawsze miała konserwatywne podejście. Stroniła od wszystkiego, co się wiąże z fantazjami i seksem. 

Pewnego popołudnia udaliśmy się na grilla do naszego sąsiada, który był bardzo atrakcyjnym singlem. Impreza miała się zacząć około godziny szesnastej. Mieszkaliśmy jakieś pięć minut spacerkiem od niego, a że zrobiło się już późno, zdecydowałem że pójdę sprawdzić co tam u dzieci. Nie wspomnę, że wypiłem wcześniej kilka piw i trochę szampana. 

Poszedłem więc do domu w momencie w którym kilkadziesiąt 30 i 40-latków zaczęło się rozkręcać.  Plan był taki, że wieczorem wszyscy mieli się udać do lokalnego pubu. Ja dobrowolnie zrezygnowałem z całej zabawy i udałem się do domu. 

Moja żona świetnie się bawiła. Była w bardzo dobrym humorze, jak na nią. Jest wysportowaną blondynką, i tego dnia miała na sobie nowe ciuchy które kupiła ostatnio w jakimś drogim butiku w mieście. Cieszyłem się że impreza się jej podoba, i bez wyrzutów sumienia odszedłem do domu. 

Godziny mijały, a ja co jakiś czas sprawdzałem social media. Żona nie wrzucała żadnych postów ani relacji, więc najwidoczniej zbyt dobrze się bawiła. Obudziłem się o czwartej nad ranem, ale jej nadal nie było. Uchyliłem okno i usłyszałem grającą muzykę. Impreza najwidoczniej nadal trwała. Zerknąłem na dzieci które nadal głęboko spały, zamknąłem dom na klucz i udałem się z powrotem do sąsiada. 

Drzwi jego domu były uchylone. Spojrzałem przez nie, a w środku nadal było kilkanaście ludzi popijających prosecco. Nie chciałem im przeszkadzać swoimi pytaniami, więc poszedłem na górę i otworzyłem drzwi do sypialni. Koleżanka żony leżała na łóżku z jakimś kolesiem, w pełni ubrania. Rozmawiali o czymś zawzięcie. Ten obraz przywiódł mi na myśl pijane dyskusje z lat 20. Kobieta zauważyła mnie i powiedziała, że żona jest gdzieś… lecz nie sprecyzowała gdzie Odwróciła głowę, uważając rozmowę za zakończoną. 

Rozejrzałem się wokół, nie chcąc łazić po czyimś domu. Złapałem za klamkę drzwi toalety i usłyszałem dziwne odgłosy ze środka. 

– Hej, zajęte! – krzyknął ktoś po drugiej stronie drzwi, po czym sprawdził wszystkie zamki.

Kiedy odchodziłem, słyszałem głos żony, ale nie wiedziałem skąd dobiega. Spojrzałem za siebie, ale nic nie zobaczyłem. Wyszedłem z budynku i podszedłem do małego okienka od łazienki. Zobaczyłem, że w środku jakiś koleś całuje moją żonę po szyi! Poczułem jednoczesny przypływ wściekłości i podniecenia. Nie mogłem uwierzyć, że właśnie podglądam własną kobietę w takiej sytuacji!    

Facet całował ją dosyć agresywnie. Ona odepchnęła go nieco, i odwróciła się w stronę lustra. Mężczyzna złapał ją za pośladki i następnie włożył dłoń pod bluzkę, sięgając do piersi. Drugą dłonią podciągnął spódniczkę. Zrobił to z taką siłą, że żona straciła równowagę i musiała się oprzeć o zlew. Zdjął z niej majtki i widziałem, że była bardzo podekscytowana. Miałem wielką ochotę żeby zapukać w szybę, ale wstrzymałem się, ponieważ właściwie podobała mi się ta scenka. 

Facet położył sobie jej dłoń na spodniach, a ona ochoczo zaczęła obłapiać jego członka. Zniżył nieco spodnie, gdy nagle rozległ się stuk do drzwi.

– Hej! Muszę skorzystać! – rozległ się głos.

– Nie, zostaw ich. Robert właśnie zalicza tą blondynkę z sąsiedztwa. Szczęściarz! – odpowiedział mu ktoś inny.

Tymczasem rzeczona blondynka złapała penisa i skierowała go sobie na cipkę. Jęknęła, a on wszedł w nią głębiej. Jej dłonie ześlizgiwały się z krawędzi zlewu z każdym jego pchnięciem.  Nagle koleś zatrzymał się i usiadł na toalecie. Ona nadziała się na niego i ujeżdżała, podczas gdy on ssał jej piersi. Byłem w szoku. Już miałem odejść, kiedy nagle ktoś zaszedł mnie od tyłu.

– Hej, podoba ci się show? Robert posuwa tę blondynę… Ona naprawdę tego chciała, niezła z niej kusicielka!

Wtedy byłem jeszcze bardziej w szoku. Facet w końcu zwolnił ruchy, wydawało mi się że właśnie w niej dochodzi. Żona nagle wstała. On próbował ją pocałować, ale odepchnęła go. Umyła twarz i wyszła z łazienki. To była moja pora na odejście ze sceny.

Wyszedłem z imprezy, przeszedłem się po osiedlu i próbowałem opracować plan zaskoczenia jej, w zamian. Kiedy wszedłem do domu, okazało się że jeszcze do niego nie dotarła. Wróciłem do sąsiada, ale nie było jej ani w toalecie, ani w salonie. Zapukałem do drzwi jej koleżanki, i usłyszałem:

– Proszę, nie wchodź.

Uchyliłem więc tylko drzwi i spojrzałem do środka. Okazało się, że żona ujeżdża tego samego kolesia, tylko tym razem w ubraniach. Krzyczała żeby ją posuwał i żeby się spuścił głęboko w niej. Poszedłem do domu, tym razem po raz ostatni. Obiecałem sobie, że nie zrobię jej awantury. Nie zrobiłem, ponieważ uwielbiałem widzieć jak coś sprawia jej przyjemność.                                                                                                        

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *