Mieszkanie z czterdziestoma innymi dziewczynami w akademiku wymagało ode mnie dużej adaptacji. Jadąc do szkoły jako jedyne dziecko, byłam przytłoczona wkrótce po tym, jak rodzice zostawili mnie w pokoju wieloosobowym. Spotkałam moją nową współlokatorkę i myślę, że obie od razu wiedziałyśmy, że to nie jest wymarzony duet.

Miałam na sobie zwykły strój w pastelowym kolorze o klasycznym kroju. Ona wyglądała jak got. Wciąż robiłam sto pociągnięć szczotki w nocy w moich miękkich brązowych włosach, podczas gdy ona przeczesywała swoje pokryte żelem palce przez włosy, które, kiedy ją poznałam, były fioletowe, ale później były również różowe, czerwone, pomarańczowe, zielone i kombinacja tych wszystkich kolorów w danym dniu. Nazywała się Oliwia, ale nalegała, by nazywać ją „Łańcuchem”. Spytałam „Łańcuch?” dla pewności, że dobrze usłyszałam. Popatrzyła na mnie i zapytała, czy mam z tym problem. Więc Łańcuch i ja zaczęłyśmy wspólne mieszkanie.

Pierwszej nocy przed snem przebrałam się w piżamę w łazience. Ona rozebrała się przede mną. Wpatrywałam się w dwa kolczyki na sutkach, jeden w pępku i ogoloną okolicę łonową. Zauważyłam też gwiaździsty tatuaż na jej łonie, gdzie wszystkie dziewczyny, które znałam, miały włosy. Miała małe serduszko na biodrze, tramp stamp nad tyłkiem i jakieś chińskie znaki na wewnętrznej stronie lewego górnego bicepsa. Później w trakcie semestru dodała kolejny kolczyk na wardze sromowej. Chociaż rzadko mówiłam brzydkie słowa, myślę, że jedynym przymiotnikiem, który znalazłam na to, było „kurwa”.

Pomimo tego, jak ozdobiła swoje ciało, musiałam przyznać, że była atrakcyjna. Mając na nosie kupkę lekkich piegów, jej twarz była ładna i wyglądała zdrowo, kontrastując z ciemnym makijażem, kolczykiem w nosie i co najmniej czterema kolczykami w każdym uchu. Pierścienie włożone w jej długie i twarde sutki zwracały uwagę na jej małe piersi. Była szczupła i stonowana. Starałam się nie patrzeć na jej nagie łono, ale nie mogłam nie zauważyć braku włosów, gdy myślałam o tym, jak ciasne są jej wargi. Kiedy odwróciła się, by wziąć z komody koszulkę, oceniłam jej tyłek. Kształt nie do końca przypominał brzoskwinię, a jej pośladki były okrągłe i jędrne. Pokręciłam głową, żeby przestać się gapić. Zastanawiałam się, czy mam być regularnie poddawana tej nagości.

Tydzień po rozpoczęciu roku poważnie zastanawiałam się nad poproszeniem rodziców, żeby mnie stąd zabrali. Tęskniłam za domem i nie poznałam żadnych nowych przyjaciół. Liczba kobiet, z którymi musiałam się zmagać na co dzień, kiedy staraliśmy się wziąć prysznice w łazience, była więcej niż stresująca. Próba dostosowania się do życia z inną osobą w tym samym pokoju i dostosowanie się do jej częstej nagości sprawiły, że miałam dość. Potem dosłownie wpadłam na Patrycję…

Pewnego ranka wychodząc z łazienki, próbowałam zrównoważyć jedną rękę wypełnioną płynem, szamponem i rzeczami do kąpania, a drugą przytrzymać ręcznik. Skręciłam za róg i poszłam korytarzem do mojego pokoju i wbiegłam prosto na Patrycję. Ona szła do łazienki i spuściła głowę, patrząc na iPoda. Krzyczała, mi wszystko wyleciało z dłoni, a ja upadłam płasko na tyłek. Mój ręcznik rozwiązał się, a piersi wyskoczyły na wierzch.

Zanim zdążyłam się ruszyć, Patka pochyliła się i zaczęła zbierać rozrzucany szampon, mydło, odżywkę i inne rzeczy. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.

„Cześć, nazywam się Patrycja Komicka. Przepraszam, że cię przewróciłam. Nawiasem mówiąc, ładne cycki.”

Wiem, że byłam szkarłatna ze wstydu, ale udało mi się odpowiedzieć: „Marlena Adamiak. Nie ma problemu, ale zawsze uważałam, że były trochę za małe”. Byłam pod wrażeniem mojego szybkiego powrotu do żywych, co nie było dla mnie typowe, zwłaszcza, że ​​dotyczyło mojego własnego ciała.

Patka spojrzała bezpośrednio na moje odsłonięte piersi, a potem powoli w górę, aż nasze oczy się spotkały. „Nie, są całkiem duże”. Uśmiechnęła się, pokazując proste białe zęby za pełnymi ustami.

Uniosła mój sprzęt prysznicowy i wstała, podczas gdy niezdarnie trzymałam ręcznik i stawałam na nogi. Po ponownym zabezpieczeniu ręcznika wyciągnęłam rękę po sprzęt.

„Cześć Marleno Adamiak, zjedzmy dziś lunch. Kiedy będziesz miała czas?

„Uh, kończę o pierwszej.”

„Spotkamy się w jadalni”. Minęła mnie i zniknęła za rogiem.

Denerwowałam się, gdy weszłam do jadalni. Nawet nie znałam tej dziewczyny i zgodziłam się z nią zjeść lunch. Rozglądając się, w końcu zauważyłam, że opiera się o ścianę, a jej głowa przesuwa się w kierunku tego, co przepływa przez jej słuchawki. Była ubrana w dżinsy i różowy podkoszulek. Jej brązowe włosy, spięte w luźny kucyk, odbijały się w rytm muzyki, której nie słyszałam. Patka była o około 5 cm wyższa ode mnie i miała znacznie pełniejszą sylwetkę. Jej piersi wypełniały podkoszulek, a gdy kołysała biodrami, widziałam jej dobrze uformowany tyłek. Była także najpiękniejszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek widziałam.

Musiała wyczuć, że się gapię, i podniosła wzrok. Szeroki uśmiech rozjaśnił jej twarz i podeszła do mnie, wyciągając słuchawki z uszu. Jej brązowe oczy zdawały się płonąć dla mnie.

„Cześć Marlena, przyszłaś. Myślałam, że możesz mnie wystawić”.

„Ah, to nie jest randka” – powiedziałam. „Czy jest?”

„Co? Nie, po prostu cieszę się, że mogę spotkać kogoś, kto być może jest normalny. Do tego momentu spotkałam tylko gotów, Barbie i kretynki. Właściwie nie jestem zainteresowana kobietami. Cóż, nie byłam do tego momentu. A ty?”

„A ja… co?”

„Czy lubisz dziewczyny?”

Chciałam wykrzyczeć „nie”, ale z moich ust nie wydobywały się żadne słowa, które nagle stały się całkowicie suche i wisiały otwarte.

„Czy powinnam to uznać za„ nie”? powiedziała i złapała mnie za ramię.

W końcu udało mi się kiwnąć głową i powiedzieć “heteroseksualna”, zanim moje gardło całkowicie się zamknęło.

Patrycja znów się uśmiechnęła. „Chodź, heteroseksualna Marleno, zjedzmy”.

Podczas lunchu zaczęłyśmy dzielić się naszymi doświadczeniami. Byliśmy z różnych części Polski. Patrycja była z Białegostoku na wschodzie, a ja ze Szczecina na północnym zachodzie. Miała dwie siostry, obie starsze, jak i obie absolwentki uczelni w Krakowie, gdzie teraz studiowałyśmy. Patka miała lekkie podejście do życia i przebiegłe poczucie humoru. Przez większość posiłku mnie rozśmieszała.

„Marlenka, bardzo się cieszę, że się spotkałyśmy. Myślę, że mogłybyśmy zostać przyjaciółkami. Co powiesz na to, że spędzimy czas i zobaczymy, co się stanie?”

„Chyba tak”, odpowiedziałam.

„Boże, Marlenko, zrelaksuj się. Studia polegają na poznawaniu ludzi i nawiązywaniu przyjaźni. Uczenie się o życiu, ryzykowanie, wykształcenie i dorastanie. Mam nadzieję, że chodzi również o poznawanie facetów i nawiązywanie kontaktów. Desperacko chcę się pozbyć mojej ‘błonki’. A ty?”

Po raz kolejny zgubiła mnie w swoim biegu myśli. „A co ze mną, co?”

„Boże, Marlenko, jesteś dziewicą czy co?”

„Zdecydowanie nie jestem ‘czy co’”, powiedziałam.

Patka zaśmiała się tak głośno, że inne dziewczyny odwróciły się, by na nas spojrzeć. „Wiesz, myślę, że może jednak masz tam gdzieś głęboko w środku poczucie humoru.”

Uśmiechnęłam się szeroko i zaakceptowałam komplement.

Patrycja zasugerowała, że spotkamy się w piątek wieczorem. Zgodziłam się i odnieśliśmy talerze do kuchni, kiedy się do mnie odwróciła.

„Hej, nie chciałam cię wystraszyć dzisiejszego ranka, no wiesz, z tymi fajnymi cyckami. Po prostu wyglądałaś tak słodko, siedząc z ręcznikiem wokół talii. I, to są ładne cycki”.

„Naprawdę? Tak myślisz?”

„Zdecydowanie, heteroseksualna Marleno. Faceci będą za tobą wodzić, aby je zdobyć.”

„To byłaby nowość” – powiedziałam.

„Czyż studia nie są świetne?” odpowiedziała i pochyliła się, by pocałować mnie w policzek, po czym wróciła do swojego budynku. Powoli wróciłam do akademika i próbowałam dowiedzieć się, co się właśnie stało.

Minęły prawie dwa miesiące, zanim zdałam sobie sprawę, że poznałam mojego najlepszego przyjaciela w życiu i najważniejszą osobę, jaką kiedykolwiek poznam. Znajomość Patrycji pomogła mi nawet poradzić sobie z Łańcuchem (co za idiotyczna ksywka). Patrycja pomogła mi zobaczyć, że świat jest pełen ludzi nie takich jak my. Przedstawiłam je sobie, gdy Patka wpadła, abyśmy mogły wyjść na lunch w sobotę. Zaprosiła Łańcucha i ja prawie zemdlałam. Łańcuch odrzuciła zaproszenie.

Tydzień później Patrycja powiedziała mi, że uważa, że Łańcuch jest całkiem fajna i prawdopodobnie chce zostać zaakceptowana, tak, jak wszyscy inni.

„Dlaczego ona się tak ubiera, ma te wszystkie kolczyki i tatuaże, skoro chce zostać zaakceptowana?” Zapytałam.

„Dlaczego wyglądasz, jakbyś zamawiała swoje ubrania z niektórych katalogów„ Zwyczajna Dziewczyna”?” drażniła się.

„Ubieram się tak, bo lubię, jak wyglądam?” Odpowiedziałam.

„Ale też, ponieważ uważasz, że pomoże ci to dopasować się do wszelkich twoich poglądów na temat tego, jaki jest porządek społeczny,” odparła Patrycja…

„Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób” – przyznałam.

„To dlatego, że pochodzisz ze stabilnego domu, jesteś ładna, bystra i prawdopodobnie nie masz wielu problemów z ciałem”.

Patka prawie trafiła w sedno, a ja wzruszyłam ramionami.

„Cóż, co jeśli twoi rodzice by się rozeszli, nie miałbyś żadnego wsparcia od żadnego z nich, w tym wsparcia finansowego, i czułaś, że twoje ciało jest niepożądane? Czy uważasz, że możesz zachowywać się i ubierać inaczej?”

„Może” powiedziałam. „Czekaj, mówisz, że tak jest z Łańcuchem?”

„Rozmawiałaś z nią o jej życiu?” Zapytała Patrycja.

„Nie, nie sądziłam, że chce ze mną porozmawiać.”

– Ona jest zawstydzona przez Ciebie, Marlenko. Reprezentujesz wszystkie ładne dziewczyny w szkole, które albo nigdy nie przyznały się do jej istnienia, albo wyśmiewały się z niej.

„Skąd to wszystko wiesz?” Zapytałam.

„Mamy razem lekcje psychologii i kiedy dowiedziałam się, że jest twoją współlokatorką, postanowiłem z nią porozmawiać”.

„Boże, Patka, jesteś o wiele ładniejsza i bardziej popularna niż ja. Myślę, że byłaby bardziej zastraszona przez ciebie niż przeze mnie. Czy naprawdę się na ciebie otworzyła?”

„Tak, zrobiłam kilka żartów, a kiedy się roześmiała, była moja”. Patrycja posłała mi swój pełny uśmiech.

„Marleno, Łańcuch ubiera się i zachowuje się tak, bo robi to w obronie. Zakłada, że ​​nikt jej nie polubi, więc tworzy osobowość – tego nauczyłam się na zajęciach – która ma na celu powstrzymywanie ludzi. Zauważ, że tak naprawdę nie kręci się z innymi Gotami. Jest naprawdę samotna.

Widząc Łańcuch w zupełnie nowym świetle, mogłam się wokół niej zrelaksować. W końcu stworzyliśmy coś w rodzaju odprężenia. Na początku nie rozmawiałyśmy zbyt często, ale mogłyśmy ze sobą rozmawiać w naszych pokojach. Kiedy ja też przyznałam się do bycia samotną, powoli zaczęła się otwierać. Upewniłam się, że również opuściłam gardę i pokazałam więcej siebie – emocjonalnie, a nie fizycznie. Nie miałam ochoty kręcić się nago przed Łańcuchem. W końcu ona i ja poszliśmy na lunch w weekend. Patrycja dołączała do nas podczas wielu takich wycieczek.

Pomogłem Łańcuchowi w matematyce i nauce, a ona była dobrym pisarzem i zredagowała wszystkie moje artykuły. Nigdy nie myślałam, że będziemy najlepszymi przyjaciółkami, ale szanowałyśmy się wzajemnie i stawałyśmy się coraz bliższe sobie.

Pamiętam jeden przypadek, kiedy myślałam, że zaczęła rozumieć, że nie oceniałem jej w negatywny sposób. To było w połowie pierwszego semestru, kiedy nasz związek stał się czymś, czego oboje potrzebowaliśmy. Właśnie wróciliśmy z obiadu i Łańcuch rozebrała się, żeby wziąć prysznic. Stała nago w pokoju.

Nie wiem, co mnie wzięło, ale powiedziałem coś, czego nigdy nie myślałem.

„Łańcuszku, masz naprawdę ładne ciało”.

Spiorunowała mnie wzrokiem. Zachowałam spokój twarzy.

„Przestań pieprzyć, Adamiak” – powiedziała. „Prawdopodobnie myślisz, że jestem pieprzonym dziwakiem.”

„Nie, nie myślę tak. Jesteś naprawdę ładna i masz ładne ciało. Po prostu mówię ci prawdę.”

Patrzyła na mnie przez długi czas, czekając, aż ten uśmiech poinformuje ją, że się z niej wyśmiewam. To nigdy nie nadeszło…

Jesteś poważna?”

„Tak. A oto kolejna rzecz” – powiedziałam i zatrzymałam się.

Łańcuch stała z rękami skrzyżowanymi pod jej drobnymi piersiami.

„Podoba mi się to, że jesteśmy współlokatorkami. Chciałabym również myśleć, że możemy być przyjaciółkami”.

Widziałam, jak zapiera jej dech w piersi. Zaczęła się trząść, a potem wydarzyła się najbardziej niesamowita rzecz. Łzy zaczęły spływać jej po policzkach, pozostawiając czarne ślady po tuszu do rzęs.

Podeszłam do niej i otworzyłam ramiona. Powoli do mnie podeszła, a ja ją objęłam. Jej łzy zamieniły się w szloch, a ja potarłem ją po plecach, gdy płakała. Kiedy opanowała się, ścisnęła mnie i cofnęła się.

„Proszę bądź ze mną szczera” – powiedziała. „Nie sądzę, żebym mogła to znieść, jeśli mnie oszukujesz”.

„Bez żartów, Łańcuszku. Zawrzyjmy umowę, że będziemy najlepszymi współlokatorkami. Chcę cię o wiele lepiej poznać – jak bycie przyjaciółkami”.

Skinęła głową i uśmiechnęła się po raz pierwszy, odkąd ją poznałam. Potarła policzek i zobaczyła czarny bałagan na rękach. „Boże, muszę wziąć prysznic. Muszę wyglądać jak pieprzone gówno”.

Owinęła się ręcznikiem i wyszła z pokoju.

Wracając, upuściła ręcznik i osuszyła nim włosy.

„Naprawdę myślisz, że ten tyłek jest fajny? Nie mam cycków, Marlenko.

„Tak, masz małe piersi, Łańcuchu, ale są naprawdę ładne. Twoje długie nogi są tym, o czym marzą inne dziewczyny. Dodatkowo, jesteś ładna. Mam na myśli, że twoja twarz jest naprawdę atrakcyjna. Nie zmyślam tego.”

Łańcuch patrzyła na swoje nagie ciało w lustrze pełnej długości. „Nie wspomniałaś o mojej pieprzonej, płaskiej dupie,” powiedziała, przyciągając moje spojrzenie w odbiciu lustra.

„Przepraszam, niedopatrzenie. Niesamowita dupa, kochanie”.

Oboje załamaliśmy się i po raz drugi tej nocy i w moim życiu przytuliłam się od nagiej kobiety.

Po tym Łańcuch i ja naprawdę ciężko pracowałyśmy, aby nawiązać przyjaźń. Każda z nas musiała iść na kompromis i było więcej niż kilka trudnych tematów, ale myślę, że zostałyśmy prawdziwymi przyjaciółkami. Pod koniec semestru zaczęliśmy szczerze się lubić.

W drugim semestrze zaprzyjaźniliśmy się i rozmawialiśmy dużo o babskich sprawach. Odkryłam, że nie była tak trudna w obyciu, jak sobie wyobrażałam, i chyba zdała sobie sprawę, że nie jestem tak nudna, jak myślała. Mam nadzieję, że zdała sobie również sprawę, że nie byłam snobem i nie miałam o niej negatywnych myśli.

Chociaż nie byłyśmy współlokatorami po pierwszym roku, wciąż utrzymywałyśmy kontakt. Ciągle piszę do niej i rozmawiam z nią i do dziś próbujemy się od czasu do czasu spotkać.

Oczywiście, po pierwszym roku, Patka i ja zamieszkałyśmy razem. Były to najlepsze trzy lata mojego dotychczasowego życia.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *