– Połóż się, Robert. To dla ciebie.

Naga Kasia stała w nogach łóżka, a ja leżałem oparty wygodnie na poduszkach. Tak samo jak ona, ja również nie miałem na sobie ubrań. 

Podniosła butelkę olejku ze stolika, nalała sobie trochę na dłoń i wtarła go w piękne piersi. Masowała je okrężnymi ruchami i poświęcała uwagę każdemu sutkowi z osobna. Te odpowiadały na jej pieszczoty, stojąc na baczność. 

Potem przeniosła się na brzuch, w kierunku włosów łonowych. Zatrzymała się tam na dłuższą chwilę, żeby wmasować olej w cipkę. Masturbowała się i kołysała biodrami, a rozszerzone wargi sromowe lśniły z wilgoci. 

Mój penis powiększał się w wyczekiwaniu. Kasia wspięła się na łóżko i wsunęła swoje śliskie ciało nad moje. Czułem jak naoliwione piersi przesuwały się wzdłuż moich nóg, penisa, brzucha, aż na twarz. Gdy tylko sutki dotknęły moich ust, polizałem każdego z nich. Wpiła się we mnie ustami aż poczułem mrowienie w języku, a jej wzgórek ocierał się o sztywnego członka. 

Objąłem ją dłońmi i zsunąłem je na jej pośladki. Przycisnąłem ją do siebie, żebym mógł się cieszyć bliskością jej ciała. Byłem już bardzo podniecony i szukałem palcami jej szparki. Bardzo chciałem nas przeturlać, musiałem to zrobić.

– Poczekaj sekundę, kochasiu. Jeszcze z tobą nie skończyłam! – powiedziała szybko.

Podniosła się na kolana i zaczęła się o mnie energicznie ocierać cipką. Roztarła na mnie swój zapach. Wspinała się w górę, aż oparła dłonie o zagłówek łóżka i zatrzymała się nad moją twarzą. Pachniała tak intensywnie, że oślepłem z żądzy. 

Podniosłem głowę i wpiłem się w łechtaczkę. Oparłem język o podstawę i okrążałem ją, za każdym razem naciskając coraz mocniej. Kasię skręcało coraz bardziej z każdą sekundą i wkrótce przycisnęła się do mnie. Posmakowałem jej dziurki, a wtedy zaczęła kołysać biodrami w przód i w tył. Jej oddech przyspieszył i z ust wymknęło się kilka cichych jęków. Poruszałem się coraz szybciej, a ona synchronizowała biodra z moimi ruchami. 

Nagle zatrzęsła się i odsunęła od moich ust, ciężko dysząc. 

– Jeszcze nie! – westchnęła.

Kasia zsunęła się z powrotem na mój tors, zostawiając mokry ślad za cipką. Moja skóra aż lśniła od jej wilgoci. 

Uklękła okrakiem nad moimi biodrami, a penis drżał raz za razem bez mojej woli, w desperackiej próbie dosięgnięcia cipki. Powoli zniżyła się i pocałowała go rozłożonymi wargami, tak jakby robiła to ustami. Natychmiast wypchnąłem biodra w górę, ale ona podniosła się razem ze mną.

– Nie! – powiedziała – Chcę zrobić to w swoim tempie.

Ponownie zniżyła się na członka, z wielką ostrożnością. Złapała go i przesunęła kilka razy wzdłuż całej szparki. Żołądź dotykała łechtaczki za każdym razem, a wtedy napierała na mnie jeszcze mocniej. Kobieta coraz bardziej opierała się o mnie i widocznie zatracała się w całym procesie. 

Czułem że mój orgazm stopniowo wzbierał. Cała kontrola nad sytuacją należała do niej, więc nie mogłem dojść dopóki nie była gotowa. Byliśmy kochankami z wieloletnim stażem, więc wiedziała dokładnie do jakiego momentu może mnie doprowadzić. Coraz głośniej dyszała i jęczała coraz częściej, więc wiedziałem że też była już blisko. 

Jej ruchy stały się chaotyczne i urywane, a wtedy przytrzymała penisa pionowo w górze. Powoli, zdecydowanie, opuściła się tak że czubek dotknął wejścia. Zatrzymała się tam i uśmiechnęła diabelskim uśmieszkiem. Zakręciła biodrami dookoła żołędzi, widząc że skręca mnie żeby w nią wejść. Westchnąłem z pożądania i niemocy. 

Bardzo wolno, milimetr za milimetrem, nadziała się na mnie. Wargi sromowe zacisnęły się na napletku i odciągały go w miarę zniżania się, potęgując wrażenia. Wewnętrzne ściany były rozgrzane, mokre, i gładkie jak jedwab. Pochłaniały mnie z miłością i pasją, i trzymały w ciepłym uścisku. 

– O boże! – jęknąłem, usiłując się nie wiercić.

Próbowałem nie zniszczyć tego długiego momentu czystej ekstazy. Każdy najmniejszy ruch sprawiłby, że nie byłoby już tak fajnie. 

Kasia podniosła się w tym samym, powolnym tempie, aż czubek penisa oparł się o wejście. Znowu zakręciła biodrami, co wysłało impulsy elektryczne do przestrzeni pomiędzy jądrami, gdzie zaczyna się orgazm. Krzywiłem się i stękałem, niemal niezdolny do kontrolowania odruchów własnego ciała które krzyczało błagając o ulgę. Tylko że to była gierka Kasi, i byłem zdeterminowany żeby jej nie zawieźć. 

Po czasie który wydawał się trwać całe godziny, znowu się na mnie nadziała. Tym razem podniosłem biodra i wbiłem się w nią. Nasze włosy łonowe zderzyły się i Kasia sięgnęła w dół żeby pieścić łechtaczkę w rytmie moich ruchów. Oboje krzyczeliśmy z pasji, niezdolni do wyartykułowania żadnego słowa. Pozostały nam tylko zwierzęce jęki. Kompletnie straciliśmy rozum. 

Nie mogłem się już dłużej powstrzymywać. Orgazm był nieunikniony. Podniosłem się na łokciach i pocałowałem przestrzeń pomiędzy piersiami Kasi. To strąciło ją z cienkiej granicy na której balansowała. Jej cipka zacisnęła się na penisie w niemal bolesny sposób. Ujeżdżała mnie chaotycznie, a łechtaczka ocierała się bezpośrednio o członka. 

Krzyknęła i doszła z taką intensywnością, że odepchnęła mnie z powrotem na łóżko i kołysała biodrami w kompletnej ekstazie. W tamtym momencie ja też nie mogłem się już powstrzymać. Zaślepiony żądzą, wchodziłem w nią z całą siłą, nie dbając o to czy sprawię jej ból- siła mojego orgazmu była tak silna. Wierzgałem nogami, unosiłem biodra w kompletnym transie, i mamrotałem niezrozumiałe słowa. Kasia byłą w tym razem ze mną. Dochodziliśmy z jakąś pierwotną dzikością. 

Kiedy już wrócił nam rozum, Kasia leżała na mnie z głową opartą o moje ramię. Oboje śmialiśmy się i płakaliśmy równocześnie, całując cokolwiek znajdowało się przed naszymi ustami. Jej blond włosy wplotły się w moją brodę. Podniosła dłoń do mojej twarzy, żebym mógł powąchać zapach naszej miłości. 

Pocałowałem jej oczy, uszy, ramiona i wszystko co tylko mogłem dosięgnąć. Nasze oddechy w końcu wróciły do normy, a wtedy zsunęła się ze mnie. Odwróciłem się na bok i mocno ją objąłem. Leżeliśmy tak przez cała wieczność, wsłuchując się w głęboką ciszę po naszym burzliwym kochaniu się. 

Zasnęliśmy we wzajemnym uścisku, mając nadzieję że ta chwila nigdy nie minie. 

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *