Drzwi sali gimnastycznej zatrzasnęły się za ostatnim uczniem. Został tylko trener Szymon z Jankiem, który zgłosił się na ochotnika do pomocy przy sprzątaniu. Janek chciał zostać instruktorem fitness po zakończeniu szkoły i chciał jak najwięcej czasu spędzać na sali gimnastycznej i siłowni. A przynajmniej tak powiedział trenerowi. Tak naprawdę miał dziwną obsesję na jego punkcie.

Janek był wysokim, delikatnie umięśnionym i całkiem przystojnym osiemnastolatkiem, który przyciągał uwagę dziewczyn. Lubił je, jednak nie mógł oderwać wzroku od umięśnionego trenera. Obserwował go teraz kątem oka, odkładając hantle na stojak. Niebieskie szorty przylegały do umięśnionego tyłka trenera, który właśnie przykucnął, żeby podnieść sztangę, a jego bicepsy napięły się.

– Na co się gapisz, chłopcze? – zapytał z uśmiechem i odwrócił się twarzą do ucznia, opierając ręce na biodrach. Janek wymamrotał coś niespójnego w odpowiedzi, nie mogąc oderwać wzroku od wybrzuszenia na kroczu trenera.

– Na nic, panie trenerze.

– Janku, jeśli naprawdę chcesz być instruktorem fitness, musisz więcej ćwiczyć. Chodź, podniesiesz sztangę.

Janek wiedział, że jego klatka piersiowa jest jego największą zaletą, była świetnie wyrzeźbiona, a obcisła koszulka, którą dziś założył, idealnie prezentowała jego mięśnie. Usiadł spokojnie na ławce pod drążkiem o wadze 80 kg, był pewny siebie. Trener stanął za jego głową.

– Będę Cię asekurował, zaczynaj.

Janek płynnym ruchem podniósł sztangę ze stojaka i wyprostował ramiona, napinając górną część ciała. Opuszczając drążek, poczuł zapach męskiego piżma. Spojrzał w górę i zobaczył stojącego nad nim trenera. Wybrzuszenie w jego spodenkach znowu przyciągnęło jego uwagę. Zwykle nie miał problemu z takim ciężarem, ale tym razem zupełnie nie potrafił się skupić. Zapach emanujący ze spoconego ciała trenera i wybrzuszenie w kroczu, które znajdowało się w polu jego widzenia nie pomagało.

Janek był zdezorientowany, nie rozumiał dlaczego tak bardzo rozpraszało go ciało trenera. Był hetero i chociaż podziwiał umięśnionych facetów na siłowni, nigdy wcześniej nie miał takich odczuć. Lubił dziewczyny, z resztą dziś rano przeleciał swoją dziewczynę Kasię, a poprzedniego wieczoru zerżnął jej najlepszą przyjaciółkę Jolę. Po prostu uwielbiał ruchać ich ciasne i mokre cipki, nigdy nie miał tego dość. Jednak w trenerze było coś, co sprawiło, że Janek zgłosił się do pomocy po zajęciach na siłowni i ukradkiem spoglądał na wypukłe bicepsy Szymona, jego dobrze zbudowaną klatkę piersiową, mięsiste uda i bardzo duże krocze…

Janek starał się wyrzucić te myśli z głowy i skupić się na mobilizacji grupy mięśni do płynnego podnoszenia i opuszczania sztangi. Trener podszedł bliżej, jego uda muskały teraz włosy Janka, a jego żylaste, umięśnione ramiona były gotowe do złapania drążka. Janek walczył o każdy oddech. W końcu jego ramiona się poddały, puścił ciężar. Na szczęście Szymon złapał sztangę i bez wysiłku odłożył ją na stojak.

– Myślałem, że Ci lepiej pójdzie – powiedział.

Janek usiadł i zdał sobie sprawę, że w jego spodenkach powstał namiot. Nie do końca rozumiał, co się dzieje. Wydawało się, że trener tego nie zauważył. Podszedł do drążka do podciągania i zdjął koszulkę, aby odsłonić swoje mięśnie brzucha i doskonale wyrzeźbioną klatkę piersiową, które napięły się wraz z jego bicepsami, gdy bez wysiłku unosił i opuszczał ciało. Janek zmusił się do odwrócenia wzroku od idealnego ciała trenera i pozbierał część hantli i ciężarków rozrzuconych na matach, wciąż zastanawiając się, co go tak podnieciło. Postanowił zrobić kilka przysiadów. Nienawidził pracy z nogami, ale tylko w ten sposób mógł przestać myśleć o swoim kutasie. Po jednej serii poczuł rękę trenera na swoim ramieniu.

– Hej, jesteś za wysoko, musisz zachować naturalny łuk na plecach. Pokażę Ci.

Wyjmując hantle z rąk ucznia, przystąpił do demonstracji, ale Janek patrzył tylko na jego napięty, muskularny tyłek, który wypinał za każdym razem, gdy przykucał. Szymon oddał mu ciężarki i obserwował, jak chłopak ćwiczy.

– Teraz lepiej, zrób jeszcze piętnaście powtórzeń.

Janek zaczął robić przysiady, starając się wypaść najlepiej, jak potrafił. Zobaczył, że trener patrzy na niego, koncentrując się na jego tyłku. Mógłby przysiąc, że wybrzuszenie w jego spodenkach zaczęło rosnąć. Czyżby trener też był podniecony?

Podszedł bliżej i położył jedną rękę na brzuchu Janka, a drugą na jego plecach, wywierając delikatny nacisk.

– Musisz cały czas utrzymywać dobrą postawę.

Janek skończył serię, ale jego oczy przez cały czas były utkwione w kroczu trenera.  Zastanawiał się, dlaczego aż tak go to podnieca. Nie raz widział swoich kolegów nagich, ale nigdy nie obudziły się w nim takie odczucia. Odłożył hantle na podłogę, podniósł głowę i zobaczył uśmiechającego się do niego trenera.

– Nigdy wcześniej nie widziałeś penisa? Czemu się cały czas na niego patrzysz?

Janek nie wiedział, co ma odpowiedzieć.

– No dalej, wyjmij go, dotknij go – powiedział Szymon z pewnością w głosie.

Ciekawość Janka wygrała. Odpiął pasek spodenek trenera, a jego oczy rozszerzyły się, gdy jego wielki członek wyskoczył. Był masywny, miał co najmniej 20 centymetrów, gruby trzon zwieńczony szeroką błyszczącą główką i nisko zawieszone jądra.

– Złap go mocno i potrzyj trochę.

Rozsądek podpowiadał Jankowi, że czas stąd uciekać, ale teraz rządził nim jego twardy kutas i wykonywał rozkazy Szymona. Zacisnął na nim dłoń, ale był tak gruby, że jego palce ledwo mogły się zetknąć. Jego penis był delikatny z wierzchu, ale w środku twardy i gorący. Janek zaczął go pocierać i w nagrodę zobaczył pulsowanie żył.

– Dokładnie tak, pomóż mi, pocieraj go mocno.

Nagle na jego czubku zaczęły pojawiać się krople soków, a Janek myślał tylko o tym, jak to smakuje.

– Spróbuj – Szymon odgadł jego myśli.

Janek posłusznie wziął trochę na palec i go oblizał. Szymon położył dłonie na wystylizowanych blond włosach swojego ucznia i delikatnie je pogłaskał.

– Spróbuj, chłopcze.

Janek nie był gejem. Mimo to pozwolił trenerowi skierować swoją głowę w stronę ociekającego kutasa, otworzył usta i ostrożnie polizał jego czubek. Smakował całkiem nieźle, był lekko słony. Ręce Szymona zacisnęły się mocniej na jego głowie, a penis przedarł się przez różowe usta Janka do jego gardła. Próbował powiedzieć trenerowi, żeby przestał, że nie jest lachociągiem, ale żadne słowo nie było zrozumiałe, ponieważ gruby kutas wypełniał mu usta.

– Janku, wiedziałem, że będziesz dzisiaj krztusić się moim kutasem.

Trener wysunął biodra do przodu, a czubek jego penisa przycisnął się do tylnej części gardła Janka, sprawiając, że się zakrztusił.

– Rozluźnij się, będzie Ci łatwiej.

Janek chciał zaimponować Szymonowi, przymknął oczy, spróbował się rozluźnić i ku jego zdziwieniu penis wdarł się do jego przełyku.

– Cholera, jesteś urodzonym obciągaczem.

Trener złapał go za głowę i zaczął pieprzyć jego usta. Janek znów zaczął się krztusić, a łzy ciekły mu z oczu, gdy próbował oddychać. Szymon jednak nie odpuścił i cały czas wsuwał się głęboko w gardło chłopaka. Janek stopniowo zaczął oddychać przez nos, wyrównał oddech i przezwyciężył odruch wymiotny. Nagle trener wyszedł z niego, kołysząc mokrym, pokrytym śliną kutasem.

– A teraz uklęknij, chcę tego tyłka, który tak pięknie cały czas wypinasz.

– Trenerze, ale ja nie jestem gejem.

– Nie obchodzi mnie, co robisz w wolnym czasie. Masz mi teraz dać tę ciasną cipkę.

Janek otworzył usta, żeby się sprzeciwić, ale trener popchnął go na podłogę i ściągnął mu spodenki, odsłaniając jego gładki tyłek i ciasną różową dziurkę. Nie mógł nawet zmusić się do walki. Nie mógł też zwalczyć cichego głosu w swojej głowie, który mówił mu, że chce poczuć tego mężczyznę w sobie. Szymon splunął na jego tyłek i wbił w niego palec. Janek nie mógł uwierzyć, jak bardzo jest to przyjemne. Szymon włożył w niego drugi palec i zaczął ustawiać swojego kutasa.

– Musisz się rozluźnić, inaczej będzie bolało.

Z tymi słowami położył dłonie na pośladkach swojego ucznia i pchnął mocno biodrami, a jego gruby kutas wcisnął się w ciasną różową dziurkę. Janek nie mógł powstrzymać się od krzyku z bólu, ale jednocześnie poczuł narastające podniecenie.

– Jesteś cholernie ciasny.

– Trenerze, przestań, proszę.

Ale Szymon złapał go za biodra i mocnym pchnięciem wszedł się w niego.

– Jestem Twoim nauczycielem, więc mów do mnie „Panie trenerze”.

Wysunął się troszkę, a ciasny odbyt Janka przylgnął do jego fiuta, jakby nie chciał go puścić. Szymon zaczął się rytmicznie poruszać, Janek jęknął mimowolnie, a ból zaczął zmieniać się w przyjemność. Nagle zdał sobie sprawę, że jego własny kutas jest twardy i soki zaczęły z niego kapać. Naprawdę mu się to podobało.

– Niech mnie pan pieprzy, panie trenerze.

– Powiedz to głośniej, chłopcze.

– Niech mnie pan pieprzy! – jęknął głośniej.

Szymon jednym szybkim ruchem wsunął całe 20 centymetrów w niego. Zaczął go brutalnie posuwać w bardzo szybkim tempie. Jęki Janka stawały się coraz głośniejsze. Jedynym innym dźwiękiem w opuszczonej sali gimnastycznej był dźwięk ciężkich jąder uderzających w pośladki. Janek odwrócił głowę w stronę luster na ścianie, a widok, który zobaczył, sprawił, że jego penis zaczął pulsować.

– Zamierzam spuścić się do tego ciasnego tyłeczka.

– Tak, panie trenerze. Niech pan mnie wypełni.

Szymon przyspieszył tempo i Janek mógł poczuć, jak wielki kutas go rozłupuje, staje się w nim jeszcze twardszy i większy. Jęczał tak, jak dziś rano jęczała Kasia. Szymon mocno uderzył go w tyłek, zostawiając czerwony ślad na gładkim, bezwłosym pośladku.

– Kurwa, chłopcze, dochodzę.

Chrząknął głośno, wpychając swojego kutasa do środka i zaczął serię wystrzałów swojego ładunku. Janek poczuł w sobie ciepłą spermę. Po chwili trener wyciągnął swojego kutasa z mokrym plaśnięciem, a odbyt Janka zacisnął się, jakby zatęsknił za wypełnieniem.

– Wyczyść go, chłopcze.

Tym razem Janek nie potrzebował żadnej zachęty. Od razu wziął całego penisa do gardła i wylizał go dokładnie z każdej strony.

– Przyjdź jutro na kolejny trening.

To nie była prośba i obaj o tym wiedzieli.

Szymon podciągnął swoje szorty, wepchnął w nie swojego miękkiego kutasa i wyszedł bez słowa, pozostawiając Janka leżącego twarzą w dół, z ziejącą czerwoną i obolałą dziurką, z której wyciekała strużka gęstej białej spermy. Janek dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że leży w kałuży własnej spermy, którą wystrzelił, nie dotykając się. Nawet nie wiedział, kiedy to się stało, ale w końcu czuł się spełniony i zaspokojony.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *