Joanna czytała książkę. W końcu znalazła wolny czas i mogła w spokoju oddać się swojej lekturze. Mąż, jak i dzieci znajdowały się poza domem, więc nikt nie zakłócał błogiej ciszy. Pokój wypełniał jedynie dźwięk przewracanych kartek oraz brzdęk filiżanki z ciepłą herbatą. Joanna robiła się coraz bardziej senna. Zdania w książce zaczynały się zlewać, a litery skakać nie po swoich linijkach. Powoli zamknęła oczy i usnęła. Kiedy się obudziła, ze zdziwieniem odkryła, że nie znajduje się w swoim salonie, a na jakieś polanie. Wokół rosły piękne kwiaty oraz pojedyncze drzewa, których liście szeleściły poruszane przez wiatr. Wstała i rozejrzała się. Otaczająca ją sceneria do złudzenia przypominała tę z książki, którą właśnie czytała. Chwilę potem usłyszała odgłos kopyt uderzających o ziemię. Zza jednego z drzew wyłoniła się końska postura. Joanna obróciła się w tamtą stronę i pomachała nieśmiało ręką. Jeżeli wszystko dzieje się na tej samej zasadzie co w książce, to teraz powinna być wyjątkowo ostrożna. Koń, a tak naprawdę centaur, którego góra widoczna była, dopiero gdy wyłonił się z cienia drzew, podbiegł do niej i stanął w bezpiecznej odległości. Była to kobieta, o długich pięknych, jasnych włosach, które swobodnie opadały jej na plecach. Jej piersi był nagie oraz krągłe, promienie słoneczne oświetlały je ukazując ich idealny kształt. Oczy stworzenia bacznie przyglądały się kobiecie.
– Witaj…- powiedziała niepewnie Joanna, kłaniając się nisko. Starała się w ten sposób okazać szacunek, gdyż centaury należały do bardzo dumnych stworzeń.
– Witaj, kim jesteś ? – zapytała kobieta centaur, podchodząc bliżej, najwidoczniej stwierdzając, że Joanna nie stanowi zagrożenia. Jej dół był imponujący, ciemna końska sierść, błyszczała w słońcu. Obeszła ją zaciekawiona, dotykając w różnych miejscach. Nawet pociągnęła ją delikatnie za włosy, sprawdzając, czy są takie same jak jej.
– Nazywam się Joanna, jestem ymm, podróżnikiem. – zmyśliła na poczekaniu kobieta. Centaur zdawał się jej nie słyszeć. Kobieta-koń zdawała się być zafascynowana człowiekiem o dwóch nogach, dlatego też bez proszenia o zgodę, bawiła się jej ciałem. Najbardziej interesowała ją dolna partia ciała.
– Dlaczego tak wyglądasz? – zapytała.
– Taka się urodziłam. – odparła nieco nieswojo kobieta. Centaur popchnął ją mocno na ziemię i usiadł na nią, blokując jej ręce oraz jakiekolwiek możliwości ruchowe.
– Co ty robisz? – zapytała Joanna, wiedząc co za chwilę się stanie. Teraz to ona była bohaterką tej książki, a jej nieznajoma zawsze karmiła swoją ciekawość. Kobieta centaur nachyliła się nad nią i pocałowała ją namiętnie. Następnie, silnymi rękoma rozerwała jej ubranie, zostawiając ją w samej bieliźnie. Zaczęła gładzić jej nagie ciało, powodując przyjemne fale dreszczy. Jej dłoń schodziła coraz niżej, aż zatrzymała się na kroczu. Zanurzyła swoje palce w jej kobiecości i zaczęła nimi delikatnie poruszać. Wyciągając je oraz kręcąc nimi w środku. Joanna dyszała i przygryzła wargę, czując jak zaraz dojdzie. Kobieta centaur wydawała się zafascynowana tym widokiem, a kiedy kobieta zaczęła jęczeć, ta szybko przyśpieszyła, aż w końcu Joanna doszła z krzykiem, na jej rękę. Centaur uniósł mokrą dłoń do góry i obejrzał, następnie przyłożył do ust i oblizał. Po tym przełożyła Joanne przez grzbiet.
– Polubiłam Cię, muszę spróbować jeszcze paru rzeczy. – oznajmiła i galopem ruszyła przez las. Joanna stwierdziła, że przydadzą jej się małe wakacje i że potem pomyśli nad powrotem. Na razie postanowiła, że pozwoli się nieść fabule, bo przecież czeka na nią tyle niespodzianek.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *