Ta historia to moje drugie opowiadanie na erodate. Miałem bardzo przyjemne doświadczenia z pierwszym. Bogini Bernadetta była ze mną, gdy kontynuowałam moją podróż do tego cudownego świata służebności wobec niej i z przyjemnością dzielę się nią ze wszystkimi.

Bogini była najbardziej zadowolona z siebie od czasu incydentu z Freją. Incydent wzbudził we mnie głębsze i bardziej uległe pragnienia i dał mi głębszy poziom zaufania do niej. Dało mi to wrażenie, że rozumie, jak muszę być prowadzona w podróż w sposób jeszcze głębszy.

Przez ostatnie kilka tygodni, od kiedy zamieszkałam w nowym życiu z boginią Bernadettą, piwnica była dla mnie niedostępna. Mniej więcej wiem, co tam jest. Wspominała kilka razy o swoim lochu, ale nie mam jeszcze przywileju, aby go odwiedzić, z wyjątkiem online.

Obudziłam się w sobotę rano i ubrałam, wybrałam parę różowych bawełnianych majtek i szarą koszulkę z czarnymi paskami na obu bokach. Bogini Bernadetta lubi te ciuchy. Skąpe lub prowokujące stroje są fajne, ale nie wtedy, gdy pracuję jako jej niewolnik. Oczywiście noszę też haczyki na nos, które stały się stałym elementem podczas pobytu w domu.

Bogini wciąż leży w łóżku, kiedy wychodzę z sypialni i kieruję się do kuchni. Otwieram lodówkę i rozbijam kilka jajek na patelnię, wkładając chleb do tostera. Przygotowując to, kroję banany i mieszam jagody z truskawkami, a potem biorę talerz. Ugotowane jajka wkładam na talerz obok tostów, które delikatnie posmarowałam masłem. Do talerza dodaję trochę zimnej szynki i wlewam szklankę świeżego soku pomarańczowego. Otwieram szafkę i wybieram drewniany stolik śniadaniowy, na który wkładam całe jedzenie.

Wybiegam na zewnątrz w majtkach i koszulce, korzystając z faktu, że najbliżsi sąsiedzi mieszkają około kilometra dalej. Wybieram kilka żółtych lilii z ogrodu i niosę je w domu, aby ustawić je na tacy i dokończyć przygotowanie.

Po wystawieniu na chłodne poranne powietrze moje sutki są mocno skierowane pod moją koszulkę i czuję lekkie mrowienie między nogami. Służba domowa dla bogini Bernadetty zawsze trochę mnie podniecała, co na początku mnie zaskoczyło, ponieważ zawsze nienawidziłam prac domowych.

Niosę tacę do sypialni i znajduję boginię siedzącą na łóżku i oglądającą poranne wiadomości na swoim tablecie. Wchodzę i kładę tacę na biurku, podchodzę do żaluzji, żeby je zwinąć i zalać pokój światłem nowego dnia. Zwracam się do niej i ogłaszam „Przygotowałam śniadanie bogini Bernadetcie”.

Podnosi wzrok znad tabletu i kiwa głową, nie obdarzając mnie uśmiechem ani oznaką wdzięczności. Tego należy się spodziewać i naprawdę pokochałam to. Dlaczego miałaby być wdzięczna, skoro to ja powinnam być wdzięczna za zaszczyt służenia jej?

Z uśmiechem stawiam tacę na jej kolanach, a ona nawet nie podnosi wzroku od porannych wiadomości na swoim tablecie, kiedy bierze tosta i wkłada go do ust. Jej usta lekko się otwierają i gryzie go powoli, koncentrując się na czytaniu. Klękam przy łóżku i czekam na jej uwagę.

Milczy przez następne 20 minut, kiedy klęczę przy jej łóżku. Koncentruje się na wiadomościach i śniadaniu, a ja jestem całkowicie ignorowana. Na początku było to dla mnie takie wyzwanie, cały czas odczuwałam potrzebę jej atencji, ale z biegiem czasu wiem, że teraz jest to sposób na dalszą jej dominację nad mną.

Jej głos odrywa mnie od moich cichych rozmyślań i przywraca mnie do rzeczywistości „Niewolniczko, posprzątaj to, a potem idź się przebrać, idziemy dziś rano do piwnicy”.

Podnoszę wzrok i kiwam głową, nieco oszołomiona nagłym ogłoszeniem. Nie mówiła nawet o piwnicy, odkąd się wprowadziłam, z wyjątkiem krótkiego przejścia, kiedy kazała mi obejrzeć dom, kiedy przybyłam po raz pierwszy.

„Tak, bogini Bernadetto” udaje mi się jąkać i wychodzić z pokoju z resztkami śniadania na tacy. Niosę ją do kuchni i staram się skupić na naczyniach, gdy tysiące myśli na minutę pędzą mi przez głowę. Oczekiwałam tego dnia, ale teraz, kiedy nadszedł, bardzo się denerwuję.

Kończę naczynia, suszę je i odkładam, zanim udam się do małego pokoju, który bogini pozostawiła mi do dyspozycji. Rozbieram się nago, otwieram szufladę w pojedynczej małej czarnej komodzie w pokoju i wyciągam piękny czarny kołnierzyk, który podarowała mi bogini, kiedy przybyłam na miejsce, odpowiednik różowego, który zawsze jest na szyi, kiedy nie pracuję. Mów różowy, na którym jest napis ŚWINKA LENA dużymi srebrnymi literami, ten czarny ma napis NIEWOLNICZKA LENA, a także srebrny pierścień z przodu, podobnie jak różowy.

Podnoszę czarny kołnierzyk do ust i całuję go delikatnie, gdy zapach nowej skóry dociera do moich nozdrzy… Zapach, który zawsze uważałam za tak kuszący i podniecający, który jeszcze bardziej pogarszał sytuację. Nerwowo przysuwam go do szyi i męczę się z nim trochę, zanim w końcu udało mi się go zabezpieczyć. Moje palce przesuwają się następnie na klamrach różowego kołnierza i rozpinam ten, całując go, zanim ostrożnie odłożę go do szuflady, w której znajdował się czarny.

Zamykam jedną szufladę, otwieram kolejną bezpośrednio pod nią i sięgam, by wyciągnąć dwie czarne opaski na kostki, a także dwie czarne skórzane na nadgarstki. Spokojnie przymocowuję je i patrzę do szuflady z mieszaniną podniecenia i przerażenia. Ostatnim elementem, który dziś rano skompletuje mój zestaw, jest mój różowy, bardzo duży buttplug z ogonkiem. Sięgam po niego z obawą, a także biorę obok niego butelkę smaru…

Obficie nakładam smar, pamiętając, kiedy po raz pierwszy włożyłam ogonek w piękną ceremonię przed kilkoma bliskimi i zaufanymi przyjaciółmi bogini Bernadetty, położyłam ogon na ręczniku na komodzie i wlałam trochę smaru do mojej dłoni, a następnie rozmasowałam tylne wejście. Siadam na krześle i unoszę nogi, rozkładam je i dociskam czubek buttpluga, delikatnie naciskając.

W tył i w przód poruszam nim… w kółko za każdym razem, coraz bardziej natarczywie, w stosunku do mojej dupy, czując, że czubek już wchodzi do środka. Kołyszę biodrami w tę i z powrotem, aż w końcu czuję, że końcówka jest otwarta w górę mojej dupy wystarczająco szerokiej i zaczyna się wsuwać… smar sprawia, że ​​jest to tak łatwe, że mój tyłek otwiera się, by go powitać. Piszczę, gdy mnie to tak bardzo poszerza, a przyjemność chwilowo zamienia się w ból, gdy wślizguje się we mnie, po czym znów ustępuje.

Przez chwilę stoję na drżących nogach, a moje ciało powoli dostosowuje się do odczucia grubego buttpluga we mnie. Odwracam się i wychodzę z pokoju. Jestem zaskoczony, widząc boginię czekającą po drugiej stronie drzwi, owiniętą w czarną szatę, która zakrywa większość jej uroczego, krągłego ciała z wyjątkiem jej stóp, które są teraz ubrane w czarne sandały w stylu rzymskim. W jednej ręce trzyma smycz, a drugą wskazuje na swoje sandały, a ja klękam, by je delikatnie pocałować. Gdy to robię, pochyla się, przyczepia smycz do pierścienia na kołnierzu i delikatnie szarpie, by podążyć za nią, gdy się obraca. Robię to posłusznie, serce bije mi w piersi, gdy zbliżamy się do drzwi prowadzących do piwnicy.

Można wyczuć moją nerwowość, kiedy zatrzymujemy się przy drzwiach. Patrzy na mnie z miłym uśmiechem i mówi: „Będzie dobrze kochanie, po prostu zrelaksuj się i wszystko będzie cudowne”. Bogini Bernadetta rozumie mnie tak dobrze. To będzie pierwszy raz, kiedy wejdę do lochu. W rzeczywistości nigdy tak naprawdę nie dostałam nic mocniejszego niż klapsy od bogini, ponieważ ogólnie byłam dobrą dziewczyną.

Powoli otwiera drzwi, a ja mam do czynienia z długim biegiem schodów, ona podąża za mną, trzymając smycz, gdy czołgam się w dół schodów. Odliczam je i w sumie jest 17 schodków, zanim wreszcie zeszłam na dół. Rozglądam się i obserwuję moje nowe otoczenie.

Pokój jest w pełni wykończony ciemną skórą w czerni i czerwieni. Bezpośrednio przede mną dominuje duży czarny tron, ustawiony na podwyższeniu i oferujący widok na całą komnatę. Po lewej stronie jest ławka z klapami pokryta czerwoną skórą i krzyż Świętego Andrzeja w czarnej skórze z czerwonymi przeszyciami. Po prawej stronie duża stalowa klatka z czerwonym kocem na dole, a także stojak z kilkoma zabawkami.

Bogini Bernadetta wstępuje na podium i siada na tronie. Czołgam się do podium i klękam przed nią, wiem, że się tego spodziewa i chociaż mnie tu nie było, wiem, czego się ode mnie oczekuje. Bogini uśmiecha się do mnie szybko i pyta: „Niewolniczko, czy wiesz, jaki dzień jest dzisiaj?”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *