„Nie czuj się winny, że cię tu nie było”.

Uśmiechnąłem się blado.

„Powinienem był skończyć moje rzeczy szybciej lub po prostu zostawić je tam. Albo przyspieszyć. Lub coś w tym rodzaju.”

„Nie. Znasz go. Nie mogłeś nic zrobić. A poza tym nigdy nie chciałby, żebyś stracił pracę. Wiesz o tym.”

Nasz dziadek nigdy nie wyrzucił ani jednej rzeczy, którą dla niego zrobiliśmy, a był znany z prowadzenia minimalistycznego stylu życia. To była prawda. Gdyby żył, byłby pierwszym w kolejce, aby zobaczyć moją instalację. Być może nie podobało mu się to, ale wszelka krytyka miałaby konstruktywny charakter.

„Nadal chciałem się pożegnać”.

Gdy wciąż się do mnie pochylała, poczułem, jak Atena kręci głową.

„My też nie zdążyliśmy. Nie do końca. On miał już chyba halucynacje. Krzyczał. To nie miało dla mnie większego sensu, ale mama myślała, że ​​chodzi o moment śmierci babci.”

„Co on mówił?”

„Nie zabieraj jej jeszcze. To nie w porządku.” W kółko. Bał się i był zły. Myślę, że wtedy nas widział. Po prostu rozsunął i zamknął oczy. Po prostu tak zniknął. Myślałam, że śpi.

Zadrżałem. Coś w jej historii mnie zmroziło. Nagle ucieszyłem się z tego, że nie byłem tam, by być świadkiem jego śmierci. Bez zastanowienia objąłem Atenę ramieniem. Przytuliła się do mnie niecierpliwie, opierając głowę na mojej piersi.

Trzeba przyznać, że w takim czasie było to właściwe.

Przynajmniej nie wzdrygnąłem się z poczuciem winy, kiedy tata wrócił do poczekalni.

“Gdzie jest mama?”

Atena się martwiła. Mogłem powiedzieć, że to ją wystraszyło. Przez cały czas chciała wiedzieć, gdzie są jej bliscy. Nie mogłem jej winić. Tata westchnął.

„Rozmawia przez telefon z rodziną i wypełnia formularze. Wysłała mnie tutaj. Pogrzeb prawdopodobnie wydarzy się za kilka tygodni. Niektórzy ludzie będą chcieli przyjechać, mieszkający na co dzień w Europie, a nawet w Azji. Joachim… miał wielu przyjaciół na całym świecie. Twoja matka chce dać im czas na przybycie. Będziemy musieli zostać przez chwilę w domu Joachima. Wrócę jutro po ubrania i rzeczy, ale wy dwoje nie musicie zostawać.”

„Ale my chcemy!”

Atena przemówiła za nas obu, więc po prostu skinąłem głową. Tata potrząsnął głową.

„Nie. Nie mam na myśli tego, że jest to okrutne, ale wiem, że Odyn ma projekt w przyszłym tygodniu, a za dwa dni masz przesłuchanie.”

„Przesłuchanie” – powiedziałem, czując się głupio – „jaki przesłuchanie?”

Atena spojrzała na mnie i przez chwilę pojawił się cień winy. Ale dlaczego?

„Szkoła Kilsgaard w Szwecji. Wysłali kilku swoich instruktorów do niektórych dużych miast w Polsce. Ograniczone przesłuchania tylko na zaproszenie. Ja… dostałam zaproszenie”.

Uśmiechnąłem się na tę wieść, pomimo okoliczności. Nigdy nie słyszałem o szkole, ale jeśli miała przesłuchania tylko dla zaproszonych, to musiała być przynajmniej prestiżowa. Nie miałem wątpliwości, że mogła się tam dostać.

„Dziadek nigdy nie chciałby, żebyś za nim tęskniła” – powiedziałem, a tata skinął głową. To była prawda. Wolałby, żebyśmy pominęli jego pogrzeb, niż przegapili prawdziwe okazje. Oczywiście nie zrobilibyśmy tego, ale doprowadzenie Ateny do domu, gdzie mogła dobrze odpocząć, wydawało się nagle bardzo ważne.

„Zabierzesz Atenę do domu i uspokoisz ją, zanim wrócisz do swojego akademika?”

Tata zadał to pytanie tak bezpośrednio, a ja tylko skinąłem głową, wiedząc, że nie mogę zostawić jej samej tej nocy. Zmusiłem się, by wychodzić myślami poza tę chwilę. Musiałem zabrać ją do domu, upewnić się, że coś zje i położyć ją do łóżka. W pewnym sensie było to głupie, ponieważ mogła i będzie dbać o siebie. Ale dało mi to coś, na czym mogłem się skupić, oprócz własnej potrzeby, nagle eskalowanej bliskością śmierci.

Nie. Zignorowałbym tę tlącą się iskrę. Ugasiłbym to na inne sposoby, z innymi ludźmi, gdybym mógł, ale później. Na razie skupiłbym się na teraźniejszości. Nie wykorzystałbym mojej młodszej siostry, kiedy była bezbronna. Lub kiedykolwiek.

W drodze do domu było cicho. Spojrzałem, a Atena oparła się o okno samochodu i odpłynęła w ciągu kilku minut. Boże, była taka piękna. Nawet w bezkształtnej bluzie z kapturem, którą miała na sobie, nawet w luźnych dżinsach, jej kształty były widoczne w zmieniającym się świetle świateł ulicznych. Łatwo byłoby położyć uspokajającą dłoń na jej nodze. W tych okolicznościach prawdopodobnie byłoby to nawet mile widziane.

Atena poruszyła się i wydała z siebie cichy jęk. Nagle zdałem sobie sprawę z tego, jak twardy jestem, a potem pogrążyłem się w głębokim wstydzie. Jaki chory brat pomyślałby w tym kontekście o swojej śpiącej siostrze? Zwłaszcza w taką noc jak dzisiaj?

Przynajmniej byłem teraz świadomy mojej choroby.

Boże, może dobrze, że wkrótce pojedzie do Szwecji, jeśli przesłuchanie pójdzie dobrze.

Trochę skręciłem, gdy mnie to uderzyło. Nie zastanawiałem się, kiedy wspomniała o przesłuchaniu, ani o tym, jak odwróciła ode mnie wzrok. Musi wiedzieć, że ma spore szanse na to, ale mi nie powiedziała. A dzielimy się wszystkim. O Boże.

Atena trzymała to przede mną. Ona musi wiedzieć. Musiała się domyślić, że mnie pociąga. Była mądra, inteligentniejsza ode mnie. Gdyby zdała sobie sprawę, co siedziało mi w głowie…

To znaczy, nie było wątpliwości, że kochała mnie jako brata. Może to był jej sposób na oderwanie się od mojej uwagi, ale zachowanie naszych relacji.

Ale czy naprawdę opuściła kraj, aby uciec od mojego niechcianego zainteresowania? Nie mogłem na to pozwolić. Może ona chciała dostać się do tej szkoły. Brzmiało to wspaniale i założę się, że pokochałaby Szwecję. Ale… jeśli jechała przeze mnie…

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *