Seks a przyzwolenie – o tym musimy rozmawiać

W długiej historii feminizmu i aktywizmu przeciw napaściom seksualnym mantry takie jak „Nie znaczy nie”, a później „Tak znaczy tak” ukształtowały sposób, w jaki mówimy o zgodzie na seks. 

Wiemy przecież, od ilu lat można uprawiać seks, wiemy, że nie można go uprawiać z osobami, które tego nie chcą i nie możemy nikogo do tego nakłaniać, jednak co z sytuacjami, gdzie zgoda (lub jej brak) nie jest tak jasny. Gdy granica miedzy “tak” i “nie” jest tak cienka, że seks na zgode dla jednego może się wydawać gwałtem dla drugiego?

W czasach, gdzie coraz częściej się umawiamy na niezobowiązujące randki, język, którego używamy ażeby stwierdzić swoją zgodę na seks, nieco się zmienił. Ruch #MeToo, pierwotnie założony przez aktywistkę Taranę Burke, umieścił tę kwestię w centrum uwagi, a dialog kulturowy dotyczący „niewłaściwego zachowania seksualnego” poszerzył się i obejmuje więcej niż najbardziej wyraźne przejawy (molestowanie i gwałt).

Ale nawet ta zmiana w dyskursie – od nałożenia odpowiedzialności za powstrzymanie napaści seksualnej na ofiarę za pomocą „Nie znaczy nie” do nałożenie na obie strony odpowiedzialności za „Tak oznacza tak” – czasami pomija pewne ważne niuanse i kontekst dotyczący zgody i porozumiewanie się. Udzielanie zgody i rozmawianie o niej może nie być proste, ale seks na zgodę jest czymś niezwykle ważnym.

Mit nr 1: Oświadczenia typu „Tak” i „Nie” są łatwe do powiedzenia

Wiele kampanii edukacyjnych i popierających wyrażanie zgody koncentrowało się na powiedzeniu: „Zgoda jest prosta”. Choć teoretycznie wystarczające wydaje się być porozumienie się dwóch stron i ich wzajemna zgoda, to właśnie sama ta zgoda nie jest czymś prostym. 

Słowa używane przez różnych ludzi mają czasem różne znaczenia, nie wspominając już o tym, że ludzie często używają komunikacji niewerbalnej. To sprawia, że ​​komunikacja jest do pewnego stopnia niejednoznaczna.

Kiedy aktywiści mówią:„ Nie znaczy nie ”, to prawda, z pewnością do pewnego stopnia. Ale jest też o wiele bardziej skomplikowane. Ta fraza nie przedstawia tego, jak bardzo złożona jest zgoda obu stron. Zawsze chodzi o wiele więcej, niż zwykłe “nie” i “tak”. 

W rzeczywistości mit ten pozwala sprawcom napaść na kogoś pod pretekstem, że napaść może się zdarzyć tylko wtedy, gdy sytuacja jest całkowicie jednoznaczna lub użyć wymówki, iż osoba napastowana powiedziała “tak”, mimo to, iż wszystkie niewerbalne wskazówki wskazywały inaczej. 

Mit nr 2: codzienna rozmowa nie wymaga kontekstu społecznego i historycznego

Podobnie jak znaczenie słów nie jest proste, słowa nie są oderwane od historii, społeczeństwa czy kultury. Kultura lub płeć danej osoby często odgrywają rolę w sposobie komunikacji. Za każdym razem, gdy używamy języka, automatycznie łączymy się z historią słów i znacznie większą kulturą. 

Tak więc, podczas gdy mantra „Tak znaczy tak” kładzie nacisk na przyjemność, wiele kobiet, na przykład, odczuwa wstyd z powodu zainteresowania seksem. A czasem kobietom może być trudno entuzjastycznie zgodzić się na seks lub powiedzieć to, czego chcą, z obawy, że zostaną uznane za rozwiązłe.

Kultury różnią się także pod względem tego, jak bezpośredni ludzie są, gdy mówią tak lub nie. W niektórych kulturach, jeśli ktoś zaprosiłby mnie na imprezę, nie wypadałoby odpowiedzieć po prostu “nie”, w innych kulturach można byłoby jednak spróbować wymigać się mówiąc “Dziękuję bardzo, ale chyba tym razem podziękuję”. Nie powiedziałam w ten sposób “nie”, ale właśnie to miałam na myśli. 

Ten mit ma szczególnie negatywny rozgłos, gdy mówimy o napaściach seksualnych. Gdy skupiamy się na dwóch słowach – “tak” i “nie” nie musimy myśleć o tym, jak rozwija się dynamika płci czy jak wpływa na powiedzenie jednego czy drugiego kultura. Czasami jasna odpowiedź nie oznacza, że ktoś się wacha. Znaczy to czasami po prostu to, że osoba może nie potrafić poprawnie komunikować swoje myśli, bądź też nie jest do zgodne z obranymi normami w społeczeństwie. 

Jak więc należy mówić o zgodzie?

Z czasem zgoda uległa zmianie, co oznacza, że ​​nie jest statyczna. Przed lipcem 1993 r. Gwałt małżeński był nadal legalny w niektórych częściach zachodnich państw. Uważano, że małżeństwo nakłada niejako “obowiązek” oddania się drugiej osobie. Obecnie oczywiście zmienia się podejście ludzi, jednak wciąż inaczej się podchodzi do gwałtu między osobami, które się nie znają, a osobami pozostającymi w związku. 

Odróżnij zachowanie etyczne od zgody

Zgoda – która z natury jest niejednoznaczna i wymaga interpretacji znaczenia i to, co postanawiamy robić za zgodą, to dwie zupełnie różne rzeczy. Chociaż aktywizm zgody często traktował zgodę i zachowanie jako to samo, musimy prowadzić otwartą dyskusję na temat tego, w jaki sposób osoby komunikują niektóre rzeczy, a nie tylko język, w którym ludzie wyrażają zgodę. 

Ludzie na codzień muszą nawigować i interpretować komunikację, jeszcze przed podjęciem działań. Spotkanie seksualne nie jest niczym innym, co oznacza, że jeśli nie jest jasne, czy kobieta zgodziła się na seks, mężczyzna powinien słuchać, interpretować, a co za tym idzie, dokonywać etycznych wyborów. 

Niewłaściwa komunikacja to nie to samo, co brak komunikacji

Nie należy tego mylić z brakiem komunikacji z powodu nieporozumień. Napaść na tle seksualnym nie dzieje się w wyniku nieporozumień; dzieje się to z powodu, iż jedna osoba ignoruje komunikację. Komunikacja wymaga próby zrozumienia perspektywy drugiej osoby. Gdy ktoś napadł na kogoś, całkowicie to zignorował. 

Tak czy inaczej, powinniśmy nadal rozmawiać o zgodzie – ale pamiętajmy o tym, jak komunikujemy się ze sobą i ponosimy odpowiedzialność za interpretowanie znaczenia i podejmowanie działań.

Niektóre osoby napadające na inne często mówią rzeczy w stylu: “Co mogę zrobić? Zrozumienie intencji innej osoby jest tak skomplikowane, nie rozumiem, co ta druga osoba ma na myśli”.

Dlatego może się wydawać, iż zgoda jest rzeczą prostą. Ale skomplikowany charakter zgody i nie atakowanie ludzi nie wykluczają się wzajemnie. Ludzie są w stanie zrozumieć, że zgoda jest skomplikowana i nadal nie ranić seksualnie innych.