Ania usiadła, przytulając Karolinę. Wzięła do ust jeden z sutków Karoliny. Karolina powtarzała „och” w szybszym tempie i z wyższą kadencją, gdy palce Ani wbijały się w nią. Kiedy Ania przesunęła kciukiem po łechtaczce Karoliny, Karolina krzyknęła: „Och, Belle!” gdy upadła do tyłu. Ania nie potrzebowała dalszej zachęty i zmieniła pozycję, dopóki jej język nie zetknął się z płcią Karoliny. Karolina otworzyła usta, próbując wchłonąć doznania, które tworzyła Ania, ale żaden dźwięk nie wyszedł. Ania patrzyła z podziwem, jak orgazm Karoliny przedostał się przez jej ciało.

Kiedy Karolinie udało się otworzyć oczy, poczuła łzy spływające po jej policzkach. W chwili, gdy Ania zobaczyła łzy, zaczęła wariować, zastanawiając się, czy poruszyła się zbyt szybko. Oczy Karoliny błyszczały wilgocią, połyskującym kalejdoskopem najgłębszego błękitu. Ale Karolina nie była smutna. Spodziewała się lawiny poczucia winy, ale zamiast tego poczuła dziwną kombinację radości, ulgi, smutku i nadziei. Wyczuwała obecność Bożeny, swojej zmarłej dziewczyny, komorach swojego serca, ale nie była to obecność natrętna… to było tak, jakby Bożena pomagała sercu Karoliny wchłonąć pełnię jej uczuć do Ani.

Karolina powoli przewróciła się i przyciągnęła Anię do siebie, „Hmmmm”, przyłożyła nos do szyi Ani i wciągnęła powietrze.

Ania poczuła mrowienie z podniecenia, gdy poczuła, jak Karolina obejmuje ją, ale nie chciała ignorować łez: „Karolina, kochanie, jeśli nie chcesz … jeśli to za dużo” – odetchnęła Ania, gdy Karolina zaczęła się całować jej.

– Po prostu pozwól mi cię kochać, Piękna. Chcę.

Ani serce podskoczyło. Pomyślała, że ​​musiała to źle usłyszeć. Odchyliła się do tyłu i spojrzała na Karolinę. „Przepraszam… co powiedziałaś?”

„Powiedziałam pozwól mi cię kochać, ponieważ tego chcę”. Karolina powtórzyła i otarła łzy z oczu, po czym uśmiechnęła się radośnie.

Ania wpatrywała się w Karolinę przez ułamek sekundy, po czym chwyciła ją za twarz i mocno pocałowała.

Karolina znów poczuła się nastolatką, która dopiero co pogrążyła się w zauroczeniu, odkrycia, jak niesamowite jest być pożądanym, pożądanym. Oddała pocałunek Ani.

Ania lekko przechyliła głowę i szepnęła Karolinie do ucha: „Powtórz to Karolina”.

„Pozwól mi cię kochać” – powiedziała Karolina między pocałunkami. Przygryzła Ani w ucho i poczuła dreszcz przebiegający przez ciało Ani.

Ania zarzuciła ręce nad głowę i rozchyliła nogi, “Weź mnie …”

O autorze

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *